Członkowie NATO w dalszym ciągu nie osiągnęli porozumienia co do tego, czy reformy określone w zaktualizowanym Rocznym Programie Narodowym wypełniają warunki, na jakich Ukraina może przystąpić do NATO czy jedynie przybliżają Kijów do Sojuszu – stwierdziło kilku dyplomatów NATO, cytowanych przez portal Euractiv.
Podziały w Sojuszu
W rzeczywistości utrzymują się te same podziały, które zaistniały podczas lipcowego szczytu NATO w Wilnie. Niemcy i Stany Zjednoczone naciskają, by proces akcesji Ukrainy opierał na się realizacji przez nią konkretnych warunków, a nie na przesłankach politycznych. Waszyngton i Berlin chcą, by to program wyznaczał kierunki reform, a dopiero gdy zostaną one spełnione, będzie mogła rozpocząć się dyskusja na temat członkostwa.
Inni członkowie NATO uważają, że program nie wymienia warunków, ale stanowi "przewodnik" lub "narzędzie" umożliwiające śledzenie postępów Ukrainy.
– Ostatecznie to decyzja polityczna – powiedział jeden z dyplomatów Sojuszu, powołując się na przykład opóźnienia w ratyfikacji przez Turcję i Węgry członkostwa Szwecji ze względu na interesy tych krajów. – Nawet gdyby jutro zakończyła się wojna z Rosją, a Ukraina spełniła wszystkie warunki zawarte w planie reform, członkowie NATO i tak musieliby wyrazić zgodę na zaproszenie Ukrainy, co może być trudnym procesem – dodał.
Oczekuje się, że w środę 29 listopada NATO i Ukraina podpiszą listę reform, które Kijów musi wdrożyć, aby w przyszłości przystąpić do NATO.
Euractiv twierdzi, że ten krok powinien skłonić Kijów do zreformowania sił zbrojnych i innych sektorów bezpieczeństwa oraz do przedstawienia listy kontrolnej, którą członkowie NATO będą mogli prześledzić. Dokument nie zostanie upubliczniony.
Czytaj też:
Zboże z Ukrainy. Resort rolnictwa udostępnił obiecaną listę firm