Ich przedstawiciele istotnie – o czym wiadomo z zakulisowych informacji – mówią o pretendencie przychylnie. Ruttego akceptuje nawet prezydent Joe Biden, mimo pojawiających się w Ameryce głosów, że zbyt niski budżet wojskowy Holandii powinien kandydaturę jej premiera z góry przekreślić. W 2023 r. Holandia na cele wojskowe przeznaczyła 1,7 proc. PKB, znacznie poniżej ustalonego poziomu 2 proc. Ważniejsza, bo oficjalna, jest sugestia, by z wyborem nowego szefa NATO nie zwlekać. Julianne Smith, ambasador USA przy Kwaterze Głównej NATO w Brukseli, wyraziła nadzieję, że nastąpi to już w pierwszym kwartale tego roku.
Przychylność największych państw sojuszu ma swą wagę i wymowę, niczego jednak nie przesądza. Sekretarz generalny NATO jest wybierany na zasadzie consensusu. Muszą go zaakceptować wszyscy członkowie sojuszu – 31 państw lub 32 państwa, jeśli przed decyzją w tej sprawie do NATO wejdzie Szwecja. Kandydatura Ruttego ma zaś niemało przeciwników, którzy, choć kierują się różnymi względami, mogą ją skutecznie storpedować. Dopóki decyzja nie zapadnie, dopóty wszystko może się zdarzyć.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.