"World Central Kitchen z bólem potwierdza, że siedmioro członków naszego zespołu zostało zabitych w ataku Sił Obronnych Izraela" (Cahal) – podała organizacja w komunikacie. Jak dodano, wśród ofiar śmiertelnych są obywatele Australii, Polski i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem USA i Kanady. Zginął także palestyński kierowca.
Pracownicy organizacji podróżowali w oznakowanych pojazdach, a ich misja była koordynowana z armią izraelską. Mimo tego konwój został zaatakowany po opuszczeniu magazynu w Deir al-Balah, gdzie wolontariusze dostarczyli ponad 100 ton humanitarnej pomocy żywnościowej, przetransportowanej drogą morską do Stefy Gazy.
Polak zabity w Strefie Gazy. Jest reakcja MSZ
– Weryfikujemy obecnie w trybie pilnym te informacje. Zwróciliśmy się do ambasady Izraela, sił bezpieczeństwa i sił zbrojnych Izraela z prośbą o wyjaśnienia. Na razie dysponujemy jedynie informacjami agencyjnymi. Dostaliśmy też informację od tej organizacji humanitarnej, która zajmuje się pomocą mieszkańcom Gazy – powiedział PAP rzecznik MSZ, Paweł Wroński.
– Wiemy, że ostrzał wydarzył się w północno-środkowej części Gazy, że wśród osób, które zginęły, jest wymieniany obywatel Polski. Teraz trwają wszystkie działania, mające na celu ustalenie przebiegu wypadków – dodał.
Informację o śmierci grupy wolontariuszy, w której miał być Polak, podały wcześniej agencje Reuters i Associated Press oraz "Times of Israel", a także służby medyczne w Strefie Gazy.
WCK wydało oświadczenie, w którym przekazało, że natychmiast wstrzymuje swoją działalność w regionie. "Wkrótce podejmiemy decyzje dotyczące przyszłości naszej pracy" – napisano.
"The Jerusalem Post" cytuje komunikat armii izraelskiej, w którym podano, że IDF rozpoczęło "dogłębne śledztwo", aby poznać okoliczności zdarzenia.