Do próby podpalenia synagogi w Oldenburgu w Dolnej Saksonii doszło w piątek. W tym czasie w środku nic się nie działo, nikt nie został ranny. Płomienie uszkodziły drzwi wejściowe, ale interwencja straży pożarnej nie była potrzebna, bo ogień szybko ugasili dozorcy z sąsiedniego centrum kultury.
Z informacji szefa miejscowej policji Andreasa Sagehorna wynika, że wzmocnione zostały środki bezpieczeństwa w synagodze do czasu wyjaśnienia zajścia i ustalenia tożsamości sprawcy lub sprawców.
Jak podano, policyjne śledztwo w tej sprawie "jest prowadzone we wszystkich kierunkach". Dochodzenie prowadzą też służby bezpieczeństwa. Tło przestępstwa jest nadal niejasne.
Atak na synagogę w Niemczech. "Społeczność żydowska zszokowana"
Burmistrz Oldenburga Jueren Krogmann powiedział, że "ataki na synagogi są atakami na nas wszystkich". – Nie zaakceptujemy faktu, że żydowska instytucja w naszym mieście stała się celem próby ataku – oświadczył.
Diecezja Muenster nazwała atak "tchórzliwym" i wezwała wszystkich chrześcijan do "okazania solidarności ze swoimi żydowskimi braćmi i siostrami". Hierarchowie niemieckiego Kościoła katolickiego podkreślili, że w społeczeństwie nie ma miejsca dla antysemityzmu.
– Społeczność żydowska jest zaszokowana tym, że także w Oldenburgu są osoby gotowe popełnić taki czyn – powiedział w wywiadzie dla rozgłośni Norddeutscher Rundfunk Michael Stahl, wiceprzewodniczący gminy żydowskiej w tym mieście.
Atak Hamasu na Izrael pociągnął za sobą wzrost antysemityzmu
Jak podaje Deutsche Welle, aby zapobiec przestępstwom z pobudek antysemickich, wiele synagog w Niemczech znajduje się pod stałą ochroną policji. Mimo to nadal dochodzi do ataków na żydowskie miejsca kultu religijnego. Ich liczba gwałtownie wzrosła od czasu ataku Hamasu na Izrael w październiku 2023 r., za który Izrael wziął odwet i rozpoczął inwazję lądową na Strefę Gazy.