Liban na beczce z saletrą

Liban na beczce z saletrą

Dodano: 
Do wybuchu magazynu z saletrą, który zniszczył kilka dzielnic Bejrutu, doszło 4 sierpnia tego roku
Do wybuchu magazynu z saletrą, który zniszczył kilka dzielnic Bejrutu, doszło 4 sierpnia tego roku Źródło: fot. Archiwum autora
WITOLD REPETOWICZ Z BEJRUTU | Eksplozja, która zniszczyła bejrucki port i kilka dzielnic stolicy, była już trzecią plagą, która spadła na ten wyjątkowy na Bliskim Wschodzie kraj. Coraz częściej mówi się o groźbie wybuchu nowej wojny domowej, a najwięcej do stracenia mają chrześcijanie.

Liban to jedyny (poza Izraelem) kraj na Bliskim Wschodzie, o którym nie można powiedzieć, że jest muzułmański. Stworzony został jako chrześcijańska wyspa na morzu islamu, choć oczywiście od samego początku był multietniczny i multireligijny. Chrześcijanie długo byli tu jednak większością. Według spisu z 1932 r. stanowili aż 58,7 proc. mieszkańców. Dzisiaj są mniejszością. Exodus zaczął się wraz z wybuchem wojny domowej w 1975 r. Zakończyła się ona w 1990 r., ale ustalony wówczas system podziału władzy stał się przyczyną zżerającej Liban korupcji, która doprowadziła do tego, że kraj ten znajduje się obecnie na skraju przepaści.

Całość dostępna jest w 38/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także