Z Zoé Valdés, kubańską powieściopisarką rozmawia Małgorzata Wołczyk.
Małgorzata Wołczyk: Co czuje kubańska poetka, pisarka, dziennikarka, patrząc na obojętność świata wobec prześladowań Kubańczyków, którzy wyszli na ulice, wołając o wolność?
Zoé Valdés: To, co czuję, to mieszanka rozpaczy i gniewu, np. wczoraj zaproszono mnie do programu francuskiej ARTE i razem ze mną wystąpiło dwóch francuskich historyków, którzy powielali kłamstwa o moim kraju. Nawet ośmielili się wprost powiedzieć „że po śmierci Fidela Castro wyspa nikogo już nie interesuje”. Zupełnie tak, jakby Kubańczycy byli nic niewarci. To ohydne.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.