O Melu Gibsonie mówi się ostatnio w najlepszym przypadku z drwiącym uśmiechem albo nie mówi się wcale. Mimo to festiwal w Karlowych Warach przyznał mu Kryształowy Glob, swoją najważniejszą nagrodę.
Dzień 28 lipca 2006 r. wywrócił jego i tak dość burzliwe życie do góry nogami. Podczas zatrzymania za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu reżyser wykrzykiwał do policjantów antysemickie i seksistowskie obelgi. Całe zajście zostało nagrane i obiegło świat. Gibson potem wielokrotnie się kajał: „Swoim zachowaniem zhańbiłem siebie i moją rodzinę, bardzo za to przepraszam. Przez całe dorosłe życie walczę z chorobą alkoholową i głęboko żałuję jej okropnego nawrotu”.
Reżyser został ukarany grzywną i nakazem leczenia w klinice odwykowej. W sierpniu żona i matka jego siedmiorga dzieci zażądała separacji. To był początek końca ich 28-letniego małżeństwa. Od tamtej pory Gibson nie zagrał, nie wyreżyserował ani nie wyprodukował żadnego znaczącego filmu. Mija właśnie osiem lat. (...)