Osama bin Laden – terrorysta; mordował Amerykanów. Jako ofiary interesowali go głównie cywile. Był na listach terrorystów poszukiwanych do zastrzelenia bez sądu. Przed śmiercią mieszkał w Pakistanie. To nie była nora w ziemi, lecz dom położony w popularnym kurorcie turystycznym. Wraz z bin Ladenem mieszkały jego trzy żony i dzieci. Po tym, gdy amerykańscy komandosi go zastrzelili, pakistański sąd skazał trzy wdowy po bin Ladenie na 45 dni więzienia za nielegalny pobyt w Pakistanie. Ha, ha…
***
Pakistan to sojusznik USA, był wtedy i jest nim nadal. Pakistan to kraj, z którym także Polska utrzymuje dobre stosunki – z Pakistanu do Płocka sprowadzamy tysiące robotników. Gdy wychodzą na spacer, ludzie się boją. Spacerują w grupach po 10–15, sami mężczyźni, a wiadomo, jak w ich kulturze traktuje się kobietę – jak własność, jak przedmiot, jak kozę, konia czy kanarka w klatce. Karmisz, czasami lubisz lub nawet kochasz, ale to nadal tylko zwierzątko, samiczka, a nie tej samej wartości osoba co mężczyzna muzułmanin.
Czy godzi się łączyć te dwie sprawy – pakistańską willę bin Ladena oraz tysiące pakistańskich mężczyzn sprowadzonych do Płocka? Godzi się! Rozmowa o zagrożeniach nigdy nie jest przyjemna, a unikanie tematu nie jest dobre.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.