Maciej Pieczyński: Portal Wp.pl napisał o panu: „Zamiłowanie do polowań to jedyne, co łączy obecnego ministra środowiska i jego poprzednika. Trzymając się łowieckich porównań, podczas gdy były szef resortu na przeciwników politycznych szarżował niczym dzik, Kowalczyk przypomina raczej żbika, znanego z ostrożności i sprytu”. Jak się panu podoba takie porównanie?
Henryk Kowalczyk: Z moim poprzednikiem nie łączy mnie zamiłowanie do polowań. Nie jestem myśliwym. Autor tekstu, który pan cytuje, sugerował się zdjęciem, na którym widać, jak wspólnie z myśliwymi biorę udział w obchodach Hubertusa. To jednak nie tylko święto myśliwych, lecz także leśników i rolników. Nie odmówiłem w nim udziału, bo szanuję pracę leśników i rolników. Bywam też na świętach lekarzy. I lekarzem od tego się nie staję (śmiech).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.