Tam, gdzie się pali książki, dojdzie w końcu do palenia ludzi” – to prorocze zdanie wypowiedziane przez XIX-wiecznego niemieckiego poetę Heinricha Heinego pasowało do tej pory głównie do III Rzeszy. Dzisiaj zaczyna pasować również do Państwa Islamskiego.
W ubiegłym roku, tuż po zajęciu drugiego co do wielkości miasta Iraku – Mosulu, islamiści z PI wysadzili w powietrze domniemany grób proroka Jonasza. Do czerwca pielgrzymowali tam zarówno muzułmanie, jak i chrześcijanie. Później puścili z dymem bibliotekę Uniwersytetu Mosulskiego.
(…) Gdy w Hollywood trwała akurat oscarowa gala, islamscy radykałowie pojawili się pod mosulską biblioteką. Podłożyli ładunki wybuchowe domowej roboty. Ogromny budynek wyleciał w powietrze, a pożar strawił blisko 100 tys. książek i manuskryptów. Osiem tysięcy z nich miało status białych kruków. (…)