TSUE uderza w Polskę. Zasądzono kolejną karę

TSUE uderza w Polskę. Zasądzono kolejną karę

Dodano: 
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdjęcie ilustracyjne
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Flickr (CC BY 2.0)
TUSE zasądził Polsce karę w wysokości 4 mln euro, a do tego 50 tys. euro dziennie. Kara będzie naliczana dopóki nasz kraj nie wdroży przepisów potrzebnych do wykonania dyrektywy UE.

Chodzi o unijną dyrektywę dotyczącą kodeksu łączności elektronicznej. Zdaniem TSUE Polska nie podjęła działań niezbędnych, by przyjąć nowe akty prawne kompleksowo regulujące rynek telekomunikacyjny.

Europejski kodeks łączności elektronicznej czeka na wdrożenie już od pond trzech lat. Chodzi o zbiór przepisów regulujących sieci telekomunikacyjne i usługi telekomunikacyjne.

"Podnoszona przez Polskę nieprecyzyjność przepisów dyrektywy, ani skutki pandemii COVID-19 nie usprawiedliwiają zarzucanego przez Komisję uchybienia" – donosi "Rzeczpospolita".

Wiadomo, że obecny rząd już zajął się sprawą, a odpowiednie przepisy włączono do ustawy – prawa komunikacji elektronicznej. Projekt prawa został skierowany do konsultacji.

"Na wniosek Komisji Trybunał nakazał Polsce zapłacić karę pieniężną i ryczałt. Na wypadek gdyby stwierdzone uchybienie trwało w dniu ogłoszenia wyroku (czyli 14 marca 2024 r.), Polska została zobowiązana zapłacić 50 tys. euro dziennie, licząc od dnia ogłoszenia wyroku do chwili usunięcia uchybienia" – czytamy na portalu rp.pl.

W ramach ryczałtu Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji kwoty 4 milionów euro.

Ekolodzy chcą skargi na Polskę do TSUE

Virginijus Sinkievicius, unijny komisarz ds. środowiska, otrzymał zainicjowaną przez ekologów petycję w sprawie "ratowania Odry". Podpisało ją 112 tys. osób.

Petycję do KE przygotowali przedstawiciele polskiego Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA, Fundacji Euronatur oraz DUH z Niemiec wraz z europejską platformą WeMove. Autorzy petycji domagają skierowania przez KE skargi do TSUE. Przekonuję, że polski rząd łamie unijne dyrektyw.

Szef EKO-UNII Radosław Gawlik narzeka na obecne władze w Warszawie: – PiS nas przyzwyczaiło do łamania prawa, ale nowa koalicja rządowa obiecywała przywrócenie praworządności. Niestety, nie na rzekach. Mimo naszych skarg do prokuratury, pism do ministrów i premiera, rozmów z politykami, protestu pod kancelarią premiera nadal łamano prawo i regulowano Odrę. Minister Infrastruktury zapowiedział zakończenie prac na Odrze z dniem 1 marca. To nie osładza goryczy, bo wygląda, że ta "nowa ekipa" utrzymuje politykę personalną oraz zgodę dla betonowania rzek prowadzoną przez PiS.

Czytaj też:
Reuters: Rząd Tuska chce wycofać pozwy przeciwko unijnej polityce klimatycznej
Czytaj też:
KE znów skarży Polskę. Szydło: Chcą być superrządem ponad instytucjami państwowymi

Źródło: rp.pl / crn.pl
Czytaj także