Kulisy prezydentury Jaruzelskiego

Kulisy prezydentury Jaruzelskiego

Dodano: 
Wojciech Jaruzelski
Wojciech Jaruzelski Źródło: PAP / Ireneusz Sobieszczuk
Z prof. Antonim Dudkiem, historykiem, politologiem i publicystą rozmawia Karol Gac.

KAROL GAC: Trzydzieści pięć lat temu, 19 lipca 1989 r., Wojciech Jaruzelski został prezydentem PRL. Koncepcja ta zaczęła się materializować latem 1988 r. Jakie było wówczas tło społeczno-polityczne?

PROF. ANTONI DUDEK: Sam pomysł przywrócenia urzędu prezydenta pojawił się już podczas rewolucji Solidarności w latach 1980–1981. Wzięło go na sztandar Stronnictwo Demokratyczne, czyli jedno z dwóch satelickich ugrupowań wobec PZPR. Wówczas praktycznie nikt nie był zainteresowany tą koncepcją. Minęło jednak kilka lat od wprowadzenia stanu wojennego i w drugiej połowie lat 80., gdy mieliśmy pierestrojkę Gorbaczowa, o tym pomyśle przypomnieli sobie doradcy Wojciecha Jaruzelskiego, którzy pisali tajne memoriały, czyli słynny „zespół trzech” – Jerzy Urban, Stanisław Ciosek i gen. Władysław Pożoga. Mniej więcej od przełomu lat 1986 i 1987 zaczęli oni sugerować Jaruzelskiemu, że są potrzebne silne impulsy wobec społeczeństwa, aby nie doszło do wybuchu niezadowolenia społeczeństwa, bo sytuacja gospodarcza była coraz gorsza.

Ucieczka do przodu?

Dokładnie tak. Stwierdzono, że w jej ramach trzeba reaktywować urząd prezydenta, którym miał zostać Wojciech Jaruzelski. Natomiast on sam był wobec tego mocno sceptyczny. Do tego stopnia, że jedno z pytań referendalnych z listopada 1987 r., które miało pierwotnie dotyczyć przywrócenia urzędu prezydenta, zmieniono na takie, w którym zapytano, czy popiera się dalsze zmiany polityczne zmierzające do demokratyzacji państwa. W sumie było to absurdalne, ale pokazywało rozpad strategicznego myślenia w ekipie Jaruzelskiego. Zresztą i samo referendum skończyło się kompromitacją władzy. Na to nałożyło się rosnące niezadowolenie społeczne, czyli dwie fale strajków z 1988 r. oraz poczucie ze strony władzy, że potrzebne jest osiągnięcie porozumienia z częścią opozycji i Kościołem. Zakładano, że w efekcie będzie to bardziej wiarygodne zarówno dla społeczeństwa, jak i dla Zachodu. Trzeba pamiętać, że dla Jaruzelskiego absolutnym priorytetem było poprawienie relacji z Zachodem, ponieważ polska gospodarka, która znajdowała się w katastrofalnym stanie, potrzebowała zachodnich kredytów. Druga fala strajków z lata 1988 r. była silniejsza od tej wiosennej, co miało swoje znaczenie. Zwłaszcza że protesty objęły też część kopalni na Górnym Śląsku, co było de facto uderzeniem w serce gospodarki. W efekcie Jaruzelski doszedł do wniosku, że trzeba zacząć rozmowy z opozycją, i wydelegował gen. Kiszczaka do pierwszego spotkania z Lechem Wałęsą, w willi MSW przy ul. Zawrat, 31 sierpnia 1988 r. Od tego momentu trwały rozmowy przygotowawcze przed tymi „właściwymi”, związanymi z Okrągłym Stołem. Jednocześnie cały czas w tle mieliśmy pomysły reform ustrojowych i politycznych, w myśl których miały się pojawić dwie nowe instytucje – Prezydent i Senat. Senat miał być przeznaczony dla opozycji, ale ważniejszy miał być Sejm, najważniejszy zaś – prezydent, czyli Wojciech Jaruzelski.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Karol Gac
Czytaj także