OD POCZĄTKU | Któż mógł 35 lat temu przewidzieć, że demokracja liberalna, której wielu Polaków pragnęło niemal tak samo jak konsumpcyjnego raju, przerodzi się w rewolucję przeciw cywilizacji chrześcijańskiej, suwerenności państw i prawom rodziny?
Otóż jeśli komuś zależało na cywilizacji chrześcijańskiej, jeśli widział postępującą religijną i rodzinną dekadencję Zachodu, jeśli myślał o niepodległości jako o nowym początku, a nie o końcu historii – to przewidzieć to mógł bez jakiegoś nadzwyczajnego trudu. Tym bardziej jeśli był świadom, że kultura polska jest katolicka, bo katolicyzm był, jest i będzie – dla niej i w ogóle – zobowiązującą normą, a nie „zabarwieniem polskości”, przyrodzoną cechą, którą bez większego wysiłku zachowamy zawsze, bo kiedyś została nam nadana.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.