Choroba nadwrażliwego mózgu. Prof. Rejdak: Migrenę przewlekłą można leczyć profilaktycznie
  • Katarzyna PinkoszAutor:Katarzyna Pinkosz

Choroba nadwrażliwego mózgu. Prof. Rejdak: Migrenę przewlekłą można leczyć profilaktycznie

Dodano: 
Prof. Konrad Rejdak
Prof. Konrad Rejdak 
Częste przyjmowanie niesteroidowych leków przeciwbólowych, dostępnych bez recepty, doprowadza do pojawiania się tzw. bólów głowy z odbicia, które mogą przejść w ból przewlekły. W przypadku częstych bólów głowy konieczna jest wizyta u neurologa, a w przypadku migreny przewlekłej: leczenie profilaktyczne: mówi prof. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

Migrena to jedna z najbardziej uciążliwych chorób i jedna z najczęstszych przyczyn życia z niepełnosprawnością. Często lekceważona - choć tylko przez osoby, które z jej powodu nie cierpią. Jak jednak odróżnić ból migrenowy od innych bólów głowy?

Migrena towarzyszy ludzkości od tysiącleci. Jest to najczęstszy typ bólu głowy, który ma bardzo określone symptomy i patomechanizm. Nie każdy ból głowy jest migreną. Migrena to z reguły ból jednostronny, o charakterze pulsującym, trwający od 4 do nawet 72 godzin. U niektórych osób jest poprzedzony aurą. Najczęściej są to zaburzenia widzenia, pojawiają się np. migające punkty, błyski. Następnie rozpoczyna się ból głowy, któremu towarzyszą objawy autonomiczne, jak nudności, wymioty. Charakterystyczna jest również nadwrażliwość na ruchy głowy. W trakcie bólu migrenowego osoba bardzo źle toleruje aktywność ruchową, a także światło, dźwięk. Najchętniej chciałaby położyć się w zaciemnionym pokoju i przeczekać ból.

Dlaczego niektórzy z nas mają skłonność do migren? A zwłaszcza kobiety?

Decydują czynniki genetyczne; często w całych rodzinach występują bóle migrenowe. Jest to uwarunkowanie poligenetyczne; nie ma jednego genu, który decydowałby o pojawieniu się migreny. Częściej chorują kobiety, co ma związek z aktywnością hormonalną. Są również pewne czynniki sprawcze, które mogą wywołać atak migreny. To np. dieta (żółty ser, czerwone wino), stres, zmiana otoczenia, wysiłek fizyczny, umysłowy. Zdarza się jednak, że np. ktoś wyjeżdża na wczasy, żeby odpocząć, a w nowym otoczeniu zaczyna się atak migrenowy, który trwa nawet cały urlop. Te czynniki wywołujące migrenę są bardzo indywidualne.

U niektórych osób migrena pojawia się sporadycznie. Są jednak też osoby, które mają takie dolegliwości nawet kilka razy w tygodniu?

Tak, migrena to jedna choroba, jednak w zależności od częstotliwości ataków wyróżniamy migrenę epizodyczną oraz migrenę przewlekłą, o której mówimy, jeśli bóle głowy występują częściej niż 15 dni w miesiącu, i mogą trwać całymi godzinami, ze zmiennym nasileniem. Migrena przewlekła to już poważny problem, znacząco zaburzający życie rodzinne, normalne funkcjonowanie, a także pracę zawodową. Bardzo często powoduje absencję chorobową; a nawet, jeśli taka osoba chodzi do pracy, to często pracuje mało efektywnie.

Nawet ok. 10 proc. społeczeństwa cierpi na migrenę epizodyczną, a 1-2 proc. na migrenę przewlekłą. U każdej osoby z migreną epizodyczną może pojawić się okres życia, w którym przyjmie ona formę przewlekłą. Z drugiej strony, pacjent może wejść w wieloletnią remisję; jego mózg przestaje być tak wrażliwy na bodźce, żeby generować ból migrenowy.

„Winny” migrenie jest więc nadwrażliwy mózg?

Tak, migrena jest chorobą mózgu. Pobudzenie ośrodków centralnych w układzie nerwu trójdzielnego wywołuje stan neurogennego zapalenia mózgu. Naczynia krwionośne ulegają rozszerzeniu, zwiększa się ich przepuszczalność, co wywołuje stan zapalny, dochodzi do podrażnienia zakończeń bólowych. Powstaje błędne koło bólu, które może trwać nawet kilka dni.

Zwykle gdy boli nas głowa, sięgamy po środek przeciwbólowy, bez recepty…

To jeden z najczęściej popełnianych błędów. Pacjenci zwykle sami próbują leczyć bóle głowy, przyjmują środki przeciwbólowe, z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Ich częste przyjmowanie, zwłaszcza w dużych ilościach, doprowadza do pojawiania się tzw. bólów głowy z odbicia, polekowych, które mogą przejść w ból przewlekły.

W przypadku częstych migren pacjent powinien iść do lekarza?

Tak, najlepiej do neurologa, który zbierz bardzo dokładny wywiad i przeanalizuje objawy, by zdiagnozować, na jaki rodzaj bólów głowy cierpi pacjent, by jak najlepiej mu pomóc. Częste bóle głowy mogą być m.in. spowodowane stanem depresyjnym, który często wiąże się z bólem napięciowym głowy.

Jeśli lekarz stwierdzi migrenę: jak w takim razie ją leczyć?

Mamy dwie strategie w leczeniu migreny. Pierwsza to terapia przerywająca ostry atak: podajemy leki doraźnie. Są klasyczne leki przeciwmigrenowe z grupy tryptanów, które stały się standardem. Jednakże oczywiście nadal stosuje się leki z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych, ale te wybrane jak np. kwas acetylosalicylowy, czyli popularną aspirynę w odpowiedniej dawce i jako jednorazowe podanie. Nie można go jednak nadużywać. Często odpowiedz na konkretny lek jest indywidualna i wielu pacjentów łatwo wskazuje, który z nich działa u niego po wielu próbach z rożnymi lekami.

Druga strategia leczenia migreny przewlekłej polega na stosowaniu leczenia prewencyjnego, którego celem jest hamowanie mechanizmu generowania bólu. Przez wiele lat stosowaliśmy w tym celu leki z różnych grup, np. przeciwpadaczkowe, przeciwdepresyjne, miały one jednak szereg działań ubocznych, dlatego pacjenci często bardzo szybko z nich rezygnowali. W ostatnich latach dokonał się jednak duży przełom: udało się wprowadzić leki biologiczne, przeciwciała monoklonalne, które mogą blokować białko CGRP, bezpośrednio zaangażowane w ataki bólowe. Dzięki zablokowaniu uwalniania tego białka (lub receptorów dla tego białka) możemy wyhamować ból i wprowadzić pacjenta w remisję. Leki biologiczne są podawane w iniekcjach raz w miesiącu lub raz na trzy miesiące. Efekt pojawia się już po tygodniu, narasta z czasem, jeśli terapia jest systematyczna. Leczenie trwa różnie długo ale z reguły po około roku; po tym czasie próbuje się odstawić leki, by przekonać się, czy remisja jest trwała.

W leczeniu profilaktycznym stosuje się też toksynę botulinową. Jakim pacjentom może pomóc takie leczenie?

Toksyna botulinowa (jad kiełbasiany) jest ważnym lekiem w leczeniu migreny przewlekłej. Leczenie polega na ostrzykiwaniu głowy, głównie okolicy czołowej, ale też skroniowej i potylicznej. Toksyna wnika w zakończenia nerwowe, może wstecznie wędrować do nerwu trójdzielnego i przez to blokować jego nadaktywność. Zaletą takiego leczenia jest to, że iniekcje wykonuje się rzadko, raz na 3-miesiące lub rzadziej, wywołując efekt terapeutyczny.

Leczenie toksyną botulinową jest bezpieczne?

To potencjalnie groźny lek, jeśli jest źle podany; jednak bardzo bezpieczny, gdy podaje go doświadczony lekarz, który wie, w jaki sposób i jakie okolice ostrzykiwać. Oczywiście w Polsce lek jest podawany wyłącznie przez osoby posiadające doświadczenie w stosowaniu takiej terapii, zgodnie ze ściśle określonym schematem.

Problemem jest to, że w Polsce żaden z nowoczesnych leków na migrenę nie jest refundowany. Polskie Towarzystwo Neurologiczne postuluje, by wprowadzić leki dla najciężej chorych do programach lekowych. Wówczas w wybranych ośrodkach będzie możliwe leczenie w sposób kontrolowany. Da to szansę pacjentom, którzy wyczerpali już inne opcje leczenia, a ich życie zmienia się w koszmar z powodu bólów głowy. W Polsce ok. 280 tys. osób może mieć migrenę przewlekłą, z czego prawidłowo postawione rozpoznanie ma około 60 proc. pacjentów, a mniej niż 38 proc. podejmuje leczenie profilaktyczne.

Ma Pan w swojej praktyce wielu pacjentów, którzy nie mogą uwolnić się od bólu migrenowego?

Bardzo wielu, częściej są to kobiety, choć oczywiście przychodzą też mężczyźni. To pacjenci w różnym wieku, zarówno młode osoby, jak i starsze, które całe życie cierpią na migrenę, co wycięło im z życiorysu wiele cennych dni aktywności zawodowej, społecznej, rodzinnej. Próbowaliśmy różnych terapii, z większym lub mniejszym skutkiem. Widzę bardzo dobre efekty nowych terapii: zarówno toksyny botulinowej, jak i nowych leków biologicznych, które stosowaliśmy w ramach badań klinicznych. Dla wielu osób jest to szansa na normalne życie. Na dziś jednak są to terapie „luksusowe”, dostępne dla osób bardziej zamożnych, a niedostępne dla osób gorzej sytuowanych.

Warto pamiętać, że nie jest to terapia do końca życia. Najczęściej uzyskujemy remisję, pacjent zapomina o bólu, może normalnie funkcjonować.

Czytaj także