Polskie niebo bez smogu

Polskie niebo bez smogu

Dodano: 
Smog
Smog Źródło: Fotolia
Do antysmogowej krucjaty przystępują kolejne ministerstwa, instytucje, a nawet prywatne firmy. Jednak bez zaangażowania samych Polaków trudno będzie wywalczyć czyste powietrze nad Polską.

Problem smogu potwierdza starą zasadę, że człowiekowi trudno jest uwierzyć w coś, czego nie widział na własne oczy. Bo jak odróżnić wiszące nad miastem mgły, dym albo chmury od trującej smugi zanieczyszczeń? I kto myśląc o smogu, wyobraża go sobie w formie zawieszonej w powietrzu sieci mikroskopijnych cząstek pyłu? Tymczasem ze smogiem jest trochę jak z zarazkami – może i go nie widać, ale ignorowanie faktu, że tam jest, niesie brzemienne dla zdrowia skutki.

Nie truj się

Zawarte w smogu pyły zawieszone PM10 i 2,5 (ta liczba oznacza średnicę cząstki w mikrometrach) w trakcie oddychania bezceremonialnie przenikają do naszego organizmu. Co gorsza, są one reaktywne, a to oznacza, że mogą upośledzać jego funkcjonowanie i doprowadzać do wielu chorób. Lista powodowanych przez nie schorzeń bardzo się w ostatnim czasie wydłużyła. Są na niej już nie tylko zawały, udary czy choroby płuc i oskrzeli, lecz także poważne choroby układu nerwowego. Amerykańscy badacze do tej listy dopisali nawet alzheimera. A naukowcy z Barcelona Institute of Global Health (ISGlobal) w badaniu, które objęło ponad 60 tys. dorosłych mieszkańców USA i trwało 22 lata, dowiedli, że zawieszone w powietrzu pyły oraz tlenek azotu zwiększają ryzyko śmierci na raka nerki, pęcherza i jelita grubego. Z kolei na Uniwersytecie Południowej Kalifornii (University of Southern California) dowiedziono (wyniki badań opublikowało czasopismo „Translational Psychiatry”), że życie na obszarach występowania zwiększonego stężenia PM2,5 – a za takie badacze uznali stężenie powyżej 12 μg/ m3 – prawie dwukrotnie zwiększa ryzyko wystąpienia demencji u starszych kobiet. Smog wywołuje też alergię i astmę. Może zakłócać przebieg ciąży i późniejszy rozwój małych dzieci. A epizody smogowe zwiększają liczbę zawałów o 12 proc., udarów o 16 proc., a przypadków zatorowości płucnej o 18 proc. – udowodnili polscy badacze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Ich zdaniem zanieczyszczenia w powietrzu mogą być też przyczyną nadpobudliwości, upośledzenia funkcji poznawczych, depresji, zachowań agresywnych i problemów ze skupieniem uwagi, co ma szczególne znaczenie w przypadku dzieci i młodzieży. W końcu nie bez powodu Światowa Organizacja Zdrowia uznała pył PM2,5 za najbardziej szkodliwe dla zdrowia człowieka zanieczyszczenie atmosferyczne.

Zgodnie z wytycznymi UE średnie roczne stężenie tego pyłu nie powinno przekraczać 25 nanogramów na metr sześcienny. Co zaskakujące, w Unii Europejskiej określono jedynie normę średnioroczną dla PM2,5, która wynosi 25 μg/m3. To powoduje, że w trakcie epizodów smogowych urzędnicy nie są zobowiązani, aby nas o nich informować. Ten obowiązek spoczywa na nich jedynie w przypadku czterokrotnego przekroczenia normy dobowej dla PM10, która wynosi 50 μg/m3. Oprócz normy dobowej dla PM10 obowiązuje też norma średnioroczna – 40 μg/m3, pod warunkiem że nie jest przekraczana częściej niż 35 dni w roku. Warto wiedzieć, że najbardziej zagrożone smogiem polskie miasta wyczerpują ten limit w pierwszych dwóch miesiącach roku.

W smogu znajdziemy też benzo(a)piren – związek chemiczny, który odkłada się w naszym ciale i uszkadza nadnercza, układ krwionośny i odpornościowy. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem już w 1987 r. uznała go za najgroźniejszy ludzki kancerogen i określiła, że od czasu narażenia na jego wysokie stężenia do wystąpienia zmian nowotworowych mija ok. 15 lat. Uznaje się, że jego średnie roczne stężenie nie powinno przekraczać jednego nanograma na metr sześcienny. W Polsce średnia roczna ze wszystkich stacji monitorujących powietrze to ok. 7 μg/m3.

Modernizacja domu

Jak widać, argumentów przemawiających za koniecznością przyjęcia skutecznych rozwiązań antysmogowych nie brakuje. Jednak żeby pozbyć się w Polsce problemu, który narastał przez ostatnie dziesięciolecia, potrzebujemy przynajmniej 15 lat konkretnych działań – szacuje dr Krzysztof M. Księżopolski, ekspert specjalizujący się w bezpieczeństwie ekonomicznym i energetycznym oraz autor dokumentu opublikowanego na wiosnę 2017 r. pt. „Strategia walki ze smogiem”. W swoim dokumencie rekomenduje on, abyśmy w pierwszej kolejności skupili się na termomodernizacji budynków jednorodzinnych, które aktualnie najbardziej przyczyniają się do niskiej emisji. Najlepiej zacząć od domów znajdujących się na obszarach wiejskich, które graniczą z miastami. To pozwoliłoby na późniejsze przyłączenie ich do miejskich sieci ciepłowniczych. Niestety, to proces długotrwały i wymagający dużych nakładów. Na razie z miejskich sieci ciepłowniczych i ogrzewania elektrycznego, olejowego oraz ekologicznego korzysta jedynie 3,5 proc. gospodarstw domowych w Polsce (dane Instytutu Ekonomii Środowiska z Krakowa, 2013 rok). Co więcej, większość budynków jednorodzinnych nie posiada żadnej izolacji termicznej lub jest ocieplona jedynie częściowo. Jednocześnie aż 70 proc. domów jednorodzinnych ogrzewanych jest węglem, najczęściej w starych, niespełniających aktualnych norm kotłach. Oznacza to, że ponad milion budynków ogrzewanych jest urządzeniami mocno wyeksploatowanymi, z niską efektywnością spalania i wysoką emisyjnością szkodliwych pyłów. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest stosowanie gazu ziemnego. Przy jego spalaniu powstają jedynie dwutlenek węgla, para wodna i niewielkie ilości tlenków azotu. Aby zachęcić Polaków do zastąpienia starych pieców nowymi gazowymi, PGNiG na początku kwietnia uruchomiły ogólnopolski program „Dofinansowanie nawet do 3000 zł”. W jego ramach 10 tys. gospodarstw domowych ma szansę otrzymać wsparcie do 1000 zł na zakup kotła gazowego, a tysiąc rodzin posiadających Kartę Dużej Rodziny możeliczyć na jeszcze wyższe dofinansowanie w kwocie 3 tys. zł. Wynika to z porozumienia z Ministerstwem Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej.

– Oferujemy konkretne wsparcie dla osób zainteresowanych ekologicznym ogrzewaniem gazowym. Jesteśmy przekonani, że jego popularyzacja pozwoli nam wszystkim oddychać czystym powietrzem w przyszłości – klaruje Henryk Mucha, prezes PGNiG Obrót Detaliczny.

– Walka o czyste powietrze musi mieć przede wszystkim wymiar praktyczny. Dla rządu ważne są programy, które w konkretny sposób zachęcają do zmiany sposobu ogrzewania i wykorzystania paliw ekologicznych, np. gazu ziemnego, ale jednocześnie wspierają najbardziej potrzebujących, np. rodziny wielodzietne, które często plasują się w grupie mniej zamożnych polskich gospodarstw domowych. Wspólne działania rządu, samorządów i biznesu poprawią jakość życia Polaków pod warunkiem kompleksowego podejścia – edukacji oraz skutecznie zaprojektowanych rozwiązań, takich jak akcja PGNiG dofinansowania wymiany kotłów – zauważa Piotr Woźny, pełnomocnik prezesa Rady Ministrów do spraw programu „Czyste powietrze”.

Wnioski w ramach programu można składać osobiście w Biurach Obsługi Klienta PGNiG Obrót Detaliczny od 2 maja 2018 r. Sam program wspiera też cele kampanii edukacyjnej pod nazwą „Rodzice i dzieci. Powietrze bez śmieci”, prowadzonej przez Fundację PGNiG od listopada ubiegłego roku, dedykowanej przede wszystkim do uczniów szkół podstawowych i ich rodziców.

– Wierzymy, że edukacja i konsekwentna budowa świadomości ekologicznej są kluczowe do poprawy jakości powietrza w Polsce, dlatego cieszymy się, że do naszej akcji edukacyjnej przystąpiło blisko 1000 szkół i prawie 170 gmin z całej Polski. Pozytywny odzew ze strony szkół i mieszkańców powoduje, że chcemy kontynuować tego typu działania w przyszłości – dodaje Marcin Szczudło, wiceprezes PGNiG Obrót Detaliczny.

Koniec złej jakości paliw

Wsparcie dla wymiany starych kotłów na gazowe wpisuje się w postulowane przez ekspertów wyeliminowanie z rynku złej jakości paliw stałych, w tym tzw. mułów węglowych i flotokoncentratów. Na szczęście jesteśmy na ostatniej prostej, aby to osiągnąć, bo projekt nowelizacji ustawy o jakości paliw stałych 6 marca przyjął rząd. Najgorszej jakości paliwa, m.in. muły węglowe i flotokoncentraty, nie będą mogły być sprzedawane klientom. Za złamanie zakazu grozi kara do pół miliona złotych, a nawet trzy lata więzienia. Nowe przepisy mają wejść w życie po sześciu miesiącach od dnia ogłoszenia. Ustawa trafi teraz pod obrady Sejmu i wszystko wskazuje na to, że zacznie obowiązywać jeszcze przed kolejnym sezonem grzewczym. Natomiast od 1 października 2017 r. obowiązuje rozporządzenie, które zaostrza normy emisyjne dla domowych kotłów grzewczych. Te, które zostały wyprodukowane do 1 października ub.r. będzie można wprowadzać do obrotu i do użytkowania do końca czerwca. Przejściowy okres ma pozwolić na sprzedaż i instalację kotłów, które zostały wyprodukowane jeszcze przed wejściem w życie tej regulacji. Od lipca w Polsce nie będzie można produkować ani instalować pieców o niższej niż piąta klasa emisyjności. W kotłach nie będzie można też instalować rusztów awaryjnych, które najczęściej służą do spalania śmieci. To wszystko ważne kroki, których efekty zobaczymy jednak nie wcześniej niż za kilka. A im więcej Polaków zrozumie zagrożenia płynące ze strony smogu, tym szybciej będziemy mogli cieszyć się naprawdę czystym powietrzem.

Artykuł został opublikowany w 17-18/2018 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także