W piątek podczas sesji plenarnej Komisja Wenecka ma przyjąć opinię dot. nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Poprzednia, przyjęta przez Komisję w marcu, była bardzo krytyczna. Zaapelowano wówczas m.in. o publikację orzeczenia TK z 9 marca, w którym Trybunał uznał tę nowelę za niekonstytucyjną, co miałoby być punktem wyjścia z kryzysu. Ponadto Komisja ostrzegła, że osłabienie TK stanowi zagrożenie dla demokracji, praw człowieka i rządów prawa w Polsce.
Działania Komisji Weneckiej "mają stronniczy charakter"
Rzecznik MSZ Rafał Sobczak ocenił, że rozmowy pomiędzy rządem a Komisją Wenecką powinny się opierać "na argumentach prawnych i poważnej analizie ustawy oraz polskiego systemu prawnego", zaś "krótki czas przeznaczony na interakcję przedstawicieli rządu z ekspertami Komisji powoduje, że udział byłby całkowicie bezprzedmiotowy".
W związku z powyższym, zdaniem MSZ udział polskiej delegacji "legitymizowałby działania Komisji, które - z przykrością należy stwierdzić - mają stronniczy charakter".
Decyzja rządu to duże zaskoczenie dla Komisji Weneckiej. - Taki rodzaj bojkotu jest niecodzienny wobec tak istotnej sprawy, którą będzie zajmować się Komisja - oświadczył w rozmowie z reporterem TVN24 rzecznik Rady Europy ds. Komisji Weneckiej, Panos Kakawiatos.
kg
tvn24.pl/dorzeczy.pl