W piątek Robert Bąkiewicz pojawił się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości oskarżany jest o naruszenie nietykalności osobistej kobiety, która uczestniczyła w manifestacji Strajku Kobiet 25 października 2020 r.
Według relacji "aktywistki" Strajku Kobiet, Bąkiewicz miał ją ciągnąć i zepchnąć ze schodów, przez co kobieta upadła i mocno się uderzyła. Do zdarzenia doszło przed kościołem św. Krzyża w Warszawie. Strajk Kobiet prowadził wówczas agresywny i wulgarny protest po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Straż Narodowa, na której czele stał Bąkiewicz, chroniła świątynię przed wtargnięciem demonstrantów.
Ruszył proces Roberta Bąkiewicza
Sprawą najpierw zajęła się policja, a potem została przekazana do prokuratury, która zdecydowała się umorzyć postępowanie. Jednak "aktywistka" wniosła do sądu prywatny akt oskarżenia. W piątek odbyła się pierwsza rozprawa. Robert Bąkiewicz nie przyznał się do winy.
Na platformie X Bąkiewicz opublikował "podsumowanie batalii w sądzie". "Dziś odbyła się rozprawa, w której jestem oskarżony o naruszenie cielesności Angeliki Domańskiej, lewicowej aktywistki związanej z Bartoszem Kramkiem, podejrzewanym o kontakty z Rosją. Oskarżenia dotyczą rzekomych aktów przemocy fizycznej z 25 października 2020 r. pod kościołem Świętego Krzyża w Warszawie. Prawda jest inna – strajk kobiet oraz lewicowe bojówki były agresywne, atakowały kościoły i obrońców, a Domańska zakłócała mszę i atakowała inne kobiety. Angelika Domańska odmówiła mediacji i wycofania zarzutów, dodatkowo oskarżając mnie o naruszenie jej dobrego imienia w internecie" – napisał.
"Moi prawnicy wskazali na brak formalności w procesie składania pozwu, m.in. opłaty za jej pozew wniósł Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. (...) Sąd ze względu na ograniczony czas odroczył rozprawę na 17 grudnia 2024 r. na godz. 13:00" – zaznaczył były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
twitterCzytaj też:
Policja zgrała zawartość dysków Bąkiewicza. "Przypominam, nie jestem oskarżonym"Czytaj też:
Polska w szoku po akcji służb. "Wstydu nie macie", "wygłodniałe świnie", "ruski mir"