Porażka prestiżowa i finansowa
W ostatnich trzech latach będzie to czwarte spotkanie Legii w europejskich pucharach na stadionie zamkniętym dla kibiców. W tym roku ta decyzja UEFA najbardziej zabolała nie tylko działaczy, ale i warszawskich kibiców. Po dwudziestu jeden latach przerwy "wojskowi" znów grają w Lidze Mistrzów i w środę przyjdzie im zmierzyć się z jedną z najsłynniejszych drużyn światowego futbolu.
Drużyna Realu działa jak magnes na fanów futbolu i stadion przy Łazienkowskiej wypełniony byłby do ostatniego miejsca. Tak się jednak nie stanie, a poprzez zamknięty stadion Legia ucierpi nie tylko prestiżowo, ale i finansowo, bo nie zanotuje dużego zysku z biletów.
Osłabiony Real, ale z głodnym goli Cristiano Ronaldo
Ekipa "Królewskich" przyleciała do Warszawy we wtorek znacznie osłabiona. W meczu z Legią nie zagrają: kontuzjowany w ostatniej ligowej kolejce Pepe oraz Marcelo i Jamesa Rodriguez, którym trener Zinedine Zidane daje odpocząć. Na liście nieobecnych są także zawodnicy, którzy leczą urazy od pewnego czasu, czyli: Casemiro, Lukia Modrić i Sergi Ramos. Jednak i bez tych ubytków skład Realu prezentuje się imponująco.
Real przed dwoma tygodniami wygrał u siebie z warszawską drużyną 5:1 i przy Łazienkowskiej będzie chciał również wygrać w imponującym stylu. W Madrycie do siatki Legii nie trafił największy gwiazdor z Martytu czyli Cristiano Ronaldo, który będzie miał dużą ochotę, by poprawić swój strzelecki dorobek w obecnym sezonie. Nie wiadomo jedynie, czy "Królewscy" zmobilizują się odpowiednio na spotkanie przy pustych trybunach.
Legia marzy o niespodziance
Legioniści w wyjazdowym meczu w Madrycie zagrali odważnie i choć przegrali wysoko, to zebrali pochwały od miłośników futbolu. W polskiej Ekstraklasie z każdym meczem "Wojskowi" prezentują się coraz lepiej i pną się w górę ligowej tabeli. Jednak do rywalizacji z Realem po raz kolejny przystępować będą z pozycji drużyny, która tak naprawdę marzy o sprawieniu ogromnej niespodzianki.
Po trzech porażkach w Lidze Mistrzów, sam remis z "Królewskimi" byłby znaczącym sukcesem drużyny prowadzonej od niedawna przez trenera Jacka Magierę. Warszawski zespół zapewne liczy na rozkojarzenie rywali, spowodowane grą przy pustych trybunach, co dla gwiazd światowej piłki będzie zdarzeniem niecodziennym. Real nie przejdzie jednak "obok meczu", choć jeśli gospodarze zagrają na podobnym poziomie, jak w Madrycie, to nie powinni przynieść kibicom wstydu.
Mecz Legii z Realem rozpocznie się o godzinie 20.45. Spotkanie poprowadzi czeski arbiter Pavel Kralovec.
pw
DoRzeczy.pl