nr 32.: Kaczyński idzie po władzę

nr 32.: Kaczyński idzie po władzę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzisiaj PiS zdobywa w sondażach ponad 40 proc. Nowi zwolennicy skądś przecież przychodzą. (…) Zapewne są ludzie, którzy nigdy nie zagłosują na PiS, ale wątpię, by było ich tak dużo, aby uniemożliwić tej partii rządzenie – czy to z koalicjantem, czy samodzielnie – ocenia prof. Zdzisław Krasnodębski. Z eurodeputowanym Prawa i Sprawiedliwości w najnowszym „Do Rzeczy” rozmawia Piotr Gursztyn.

Ponadto w „Do Rzeczy”: Bronisław Wildstein o tym, że PiS powinno budować zaplecze intelektualne, Janusz Korwin-Mikke o Władimirze Putinie, Kamila Baranowska o meandrach politycznej kariery Ludwika Dorna, Krzysztof Skowroński o dziennikarstwie śledczym i pieniądzach, a Tomasz P. Terlikowski – o nowej ustawie o leczeniu niepłodności.    

To, że przedtem poparcie dla PiS długo utrzymywało się na poziomie 30 proc. i mniejszym, wynikało z ogólnej sytuacji w Polsce. (…) Obecny sondażowy sukces PiS nie polega jednak na tym, że przekaz się zmienił. Jest mniej więcej taki sam od bardzo długiego czasu. Zmienił się za to odbiór społeczny – mówi w rozmowie z „Do Rzeczy” prof. Krasnodębski. Jego zdaniem, wielu ludzi w Polsce zmieniło swoją ocenę rządów Donalda Tuska i sytuacji w Europie. Dzisiaj te same argumenty inaczej oddziałują niż wcześniej. Na przykład trudno bronić rządu Tuska przed zarzutami, które wcześniej były odrzucane jako „oszołomstwo”. Społeczeństwo zobaczyło konsekwencje różnych działań, doszły do tego afery, które nie zostały rozliczone – wyjaśnia eurodeputowany PiS. Podkreśla, że na prawicy nie powstało nic, co mogłoby PiS zagrozić. I teraz to, co zdawało się zupełną mrzonką, czyli to, że Jarosław Kaczyński ponownie zostanie premierem, wydaje się zupełnie realne. Przyznają to ludzie o bardzo różnych poglądach – podkreśla prof. Krasnodębski. Rozmowa o tym, czy PiS idzie po władzę – w najnowszym „Do Rzeczy”.

Na łamach tygodnika ostatnie wyniki sondaży komentuje też Bronisław Wildstein. PO zraziła do siebie rzesze społeczne i liczne środowiska. To do nich winien się zwrócić PiS, jeśli chce trwale przekształcić Polskę – podkreśla publicysta „Do Rzeczy”. I zaraz dodaje, że niestety, do dziś nie widać takich prób na większą skalę. A działania takie mogłyby istotnie zwiększyć poparcie dla partii Kaczyńskiego i pozytywnie zmienić jej wizerunek. Łączy się z tym także budowa intelektualno-społecznego zaplecza niezbędnego do funkcjonowania poważnej instytucji. I w tym przypadku ugrupowanie Kaczyńskiego pozostawia wiele do życzenia – pisze Wildstein. Jego zdaniem, co prawda na tle innych projektów politycznych III RP PiS wyróżnia się pozytywnie, a działania takie jak rokroczne kongresy „Polska – wielki projekt” oraz funkcjonowanie Instytutu Sobieskiego można uznać za zjawiska budzące nadzieję, ale to tylko zalążek budowy szerokiego zaplecza, które tworzy to, co w systemie demokratycznym określa się jako „partię bogatą”. Czy w Warszawie powtórzy się Budapeszt? Co musiałoby się wydarzyć w polskiej polityce? O tym w najnowszym „Do Rzeczy” pisze Bronisław Wildstein.

W „Do Rzeczy” także lider Kongresu Nowej Prawicy, Janusz Korwin-Mikke. W rozmowie z Mariuszem Staniszewskim lider Kongresu Nowej Prawicy podkreśla, że nigdy nie „popierał” Władimira Putina, a gdyby go popierał, to by się tego nie wstydził. Jednym z moich zajęć jest prostowanie głupot, które się mówi o Rosji, a o JE Włodzimierzu Putinie w szczególności. Nigdy nie powiedziałem niczego, czego bym się wstydził i musiał to odwoływać – mówi Korwin-Mikke. I dodaje - Oczywiście uważam, że pan Putin jest znakomitym prezydentem Rosji i byłby świetnym prezydentem Polski. (…) Im bardziej Polacy (i inni sąsiedzi) są niezadowoleni z pana Putina, tym lepszym jest prezydentem z punktu widzenia Rosji. Rozmowa z Januszem Korwin-Mikkem – w nowym „Do Rzeczy”.

Na łamach „Do Rzeczy” również – trzeci bliźniak. Tak kiedyś nazywano Ludwika Dorna. Dziś trzeci bliźniak braci Kaczyńskich otwarcie mówi, że chce do obozu władzy. Jestem nadal posłem opozycyjnym. Mam poczucie, że moje rachunki z PiS są zapłacone. Ja zapisów umowy z PiS przestrzegam – deklarował Dorn w październiku 2012 r. Dziś mówi zupełnie coś innego. „Na PiS stawiam krzyżyk, nastawiam się na ewentualną współpracę z obecnym obozem władzy” – stwierdził w ostatnim wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Kolejny raz publicznie daje znać, że chętnie dałby się kupić Platformie. I nie kryje swoich motywacji. Jakiś czas temu powiedział, że dla niego „Platforma to bracia rozumni – czciciele pieczeni”. I nie jest to zarzut, ale pochwała. Dziś tłumaczy, że skończył już 60 lat i nie ma czasu na czekanie. O tym, jak wyglądało dotychczasowe czekanie Dorna w nowym „Do Rzeczy” pisze Kamila Branowska.

A Agnieszka Niewińska rozmawia z Krzysztofem Skowrońskim. I pyta, czy opublikowałby taśmy, które dostał tygodnik WPROST? Gdybym dostał, tobym je opublikował, choć jestem zdania, że podsłuchiwanie czy nagrywanie nie sprzyjają budowaniu zaufania. Chciałbym żyć w społeczeństwie, które ma do siebie zaufanie, a nie nagrywa się wzajemnie, robi sobie zdjęcia i za pomocą tych materiałów się kompromituje, manipuluje opinią publiczną mówi Skowroński. Jego zdaniem, materiały tygodnika z tzw. podsłuchów były dziennikarstwem śledczym. A to dzisiaj rzadkość, dziennikarze nie prowadzą śledztw. Dlaczego? O tym i o tym, dlaczego media potrzebują wsparcia swoich czytelników, słuchaczy i widzów na łamach „Do Rzeczy” mówi szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.     

W „Do Rzeczy” także Tomasz P. Terlikowski, który krytykuje Ministerstwo Zdrowia. Jego zdaniem, powinno ono  zmienić nazwę na Ministerstwo Higieny Eugenicznej. Kolejne przepisy proponowane przez Bartosza Arłukowicza są bowiem otwartą promocją eugeniki. Przebija ona z kolejnych wypowiedzi i decyzji, i to nie tylko tych dotyczących sprawy prof. Bogdana Chazana i klauzuli sumienia, lecz także z projektu ustawy o leczeniu niepłodności. Ta ostatnia jest bowiem wprost eugeniczna i zawiera przepisy, które – jeśli tylko dobierze się do nich skuteczny prawnik – będą usprawiedliwiać wszystkie możliwe eugeniczne i genetyczne manipulacje na nienarodzonych dzieciach, a także – co być może jeszcze istotniejsze – selekcję zarodków ze względu na stan zdrowia i...płeć – pisze Terlikowski. Więcej – na łamach najnowszego wydania tygodnika „Do Rzeczy”.

Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 4 sierpnia 2014. E-wydanie będzie dostępne u dystrybutorów prasy elektronicznej.

Czytaj także