Żakowski w obronie „Klątwy”. „Obnaża kabotyństwo, hipokryzję, chuci, kołtuństwo, pazerność”

Żakowski w obronie „Klątwy”. „Obnaża kabotyństwo, hipokryzję, chuci, kołtuństwo, pazerność”

Dodano: 
Jacek Żakowski
Jacek Żakowski Źródło: PAP / Leszek Szymański
Znany lewicowy dziennikarz i publicysta Jacek Żakowski skomentował na łamach „Gazety Wyborczej” reakcje na spektakl „Klątwa” wystawiany na deskach Teatru Powszechnego. Jego zdaniem krytyka przedstawienia jest tak duża ponieważ obnaża „kabotyństwo, hipokryzję, chuci, kołtuństwo, pazerność i świętoszkowatość” właśnie tych osób, które najostrzej atakują i podsumowują „Klątwę”. Zdaniem Żakowskiego, spektakl nie jest poświęcony św. Janowi Pawłowi II ani chrześcijaństwu, a tym samym nie obraża uczuć religijnych.

Jak dodaje publicysta, spektakl pokazał coś więcej niż „kołtuńską histerię”, która od początku miała towarzyszyć premierom dramatów Wyspiańskiego. Jego zdaniem, prawica „wmawia” spektaklowi wezwanie do przemocy. Chodzi o tę część spektaklu, w której aktorka opowiada o zbiórce pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego, której jak dodaje nie może przeprowadzić, ponieważ jest to niezgodne z prawem. Żakowski przywołuje również erotyczne sceny z udziałem wizerunku św. Jana Pawła II. Jego zdaniem krytycy „Klątwy” widzą jedynie scenę, w której dochodzi do seksualizacji postaci papieża, a w jego opinii, twórcom spektaklu w rzeczywistości chodzi o krytykę „zaczadzenia paraerotycznym kultem uprawianym jeszcze za życia papieża”.

Publicysta pisze na łamach GW, że krytycy przedstawienia są wściekli dlatego, że „Klątwa” przedstawia ich kabotyństwo, hipokryzję, pazerność i świętoszkowatość. Zdaniem Żakowskiego, krytycy „Klątwy” deprawują i degenerują kulturę, a pobudkami do tego ma być pycha oraz władza.

Co można zobaczyć na deskach Teatru Powszechnego?

W sztuce znajdują się m.in. sceny seksu oralnego z figurą św. Jana Pawła II, która odbywa się przy akompaniamencie nagrania papieskiego kazania, sceny w których aktorzy niszczą krzyże uderzając nimi w podłogę oraz kończącą spektakl deklamacja aktorki, która tłumaczy, że chciałaby przeprowadzić zbiórkę na zabójstwo prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ale nie może ponieważ tego typu apele są niezgodne z prawem.

Młoda aktorka – Julia Wyszyńska, cytuje na scenie artykuł 255. kodeksu karnego, który mówi o odpowiedzialności karnej za publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni i za publiczne pochwalanie popełnienie przestępstwa. – No i przez to nie mogę przeprowadzić mojego eksperymentu, a moja scena marzeń została z tego spektaklu brutalnie wykreślona – kończy swoją przemowę aktorka.

W spektaklu znajdują się też żarty z katastrofy smoleńskiej oraz prześmiewcze odniesienia do zabiegu aborcji.

Czytaj też:
Biskupi apelują o modlitwy wynagradzające za bluźnierstwo. Chodzi o spektakl „Klątwa”

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także