Autor materiału, Christoph von Marschall, stwierdza, że wynik niedzielnych wyborów do europarlamentu jest dla Koalicji Europejskiej "rozczarowujący".
"W poniedziałek po wyborach widać było zmartwione twarze. Nawet w tych uważanych za dogodne warunkach znów się nie udało" – pisze.
Z kościoła na głosowanie
Dalej czytamy, że PiS zmobilizował wielu starszych wyborców, którzy na głosowanie poszli prosto po mszy. "Liberalni mieszkańcy miast nie docenili przywiązania swoich rodaków do Kościoła i znaczenia wiary dla narodowej tożsamości" – przekonuje niemiecki dziennikarz.
Według niego, aby jesienią odsunąć PiS od władzy, "koalicja proeuropejska" musi się jeszcze bardziej zjednoczyć i poszerzyć o Wiosnę Roberta Biedronia, a także "pozostałości po postkomunistycznych socjaldemokratach".
Film Sekielskich
"Proeuropejskie siły w Polsce przeliczyły się, gdyż za bardzo postawiły na wielkomiejskie elity i zaniedbały prowincję. Aby wygrać z PiS-em, koalicja musi się poszerzyć o kolejnych sojuszników" – czytamy w "Tagesspiegel".
Według gazety spodziewano się, że partia Kaczyńskiego będzie miała w wyborach do PE problem ze względu na swój eurosceptycyzm, a dodatkowym wsparciem dla opozycji miał być film braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" o pedofilii w Kościele.
Czytaj też:
Pogardliwa grafika na profilu Krystyny Jandy. "Ręce opadają"