Kiedy na początku lipca polskiej delegacji w Brukseli udało się powstrzymać wybór na szefa Komisji
Europejskiej Fransa Timmermansa, niektórzy widzieli w tym przełom i czytelny znak rosnących wpływów Polski w Unii.
Sam premier Mateusz Morawiecki wspominał, że "byliśmy o krok, byliśmy o włos od wyboru kandydata radykalnego, kandydata ideologicznej lewicy. Nie chcieliśmy tego kandydata".
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.