Kiedy w kinach i w Internecie pojawił się zwiastun nowej wersji „Księgi dżungli”, mało kto podejrzewał, że mamy do czynienia z czołem wielkiej fali. Dzisiaj widać ją wyraźnie – branżowy portal IMDb wylicza, że w różnych fazach przygotowania znajdują się nowe wersje 17 animowanych produkcji Disneya. Nowe, ale nie rysunkowe. Wszystkie te projekty dotyczą bowiem tradycyjnych filmów z udziałem żywych aktorów, a lista jest tyleż imponująca, co czasami zaskakująca. Zwiastuny niektórych filmów już robią oszałamiającą karierę – jak choćby klip promujący nową wersję „Pięknej i bestii”, w której główne role zagrać mają Emma Watson i Dan Stevens. W ciągu pierwszej doby od wrzucenia do Internetu obejrzany został przed ponad 90 mln użytkowników, co oznacza, że był popularniejszy niż zwiastun „Gwiezdnych wojen: Przebudzenia mocy”.
(...)
Widz w coraz większym stopniu staje się użytkownikiem, a za chwilę będzie nie obserwatorem, lecz gościem w świecie wykreowanym. Cóż to oznacza dla filmów Disneya? Przejście od dwuwymiarowego „dziecinnego” świata tradycyjnej animacji do trójwymiarowego świata hiperrealistycznej fantazji wydaje się nie tylko następnym logicznym krokiem, lecz także koniecznością. Aktorskie wersje animowanej klasyki wykorzystujące najnowsze osiągnięcia techniki oraz przygotowywane na ich podstawie gry staną się pomostem do tego nowego świata. Disney nie po raz pierwszy wskazuje drogę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.