17-letnia aktywistka klimatyczna ze Szwecji wzięła dzisiaj udział w konferencji związanej z Dniem Ziemi. Thunberg uczestnicząc w wideokonferencji mówiła jednak nie tylko o klimacie i walce ze zmianami klimatycznymi, ale także o epidemii koronawirusa.
"Czy nam się to podoba, czy nie, świat się zmienił"
– Należy zajmować się jednocześnie pandemią koronawirusa i kryzysem klimatycznym – tłumaczyła 17-latka.
Aktywistka stwierdziła również, że słuchanie ekspertów nigdy nie było ważniejsze niż teraz. – To dotyczy wszystkich kryzysów, czy to kryzys związany z koronawirusem, czy kryzys klimatyczny, który wciąż trwa i nie zwalnia tempa, nawet w takich czasach, jakie są teraz – podkreśliła Thunberg.
– Czy nam się to podoba, czy nie, świat się zmienił. Wygląda zupełnie inaczej niż kilka miesięcy temu i prawdopodobnie nigdy nie będzie już wyglądał tak samo, i będziemy musieli wybrać nową drogę – mówiła 17-latka.
"Wysoce prawdopodobne, że go miałam"
Pod koniec marca Thunberg poinformowała, że prawdopodobnie przeszła zakażenie koronawirusem. We wpisie w mediach społecznościowych Thunberg przyznała, że przez ostatnie dwa tygodnie (od początku marca) pozostawała w wynajętym mieszkaniu. Odizolowała się od matki i siostry po powrocie z Europy Środkowej.
"Około 10 dni temu zaczęłam odczuwać pewne objawy, dokładnie w tym samym czasie, co mój ojciec, który podróżował ze mną z Brukseli. Czułam się zmęczona, miałam dreszcze, bolało mnie gardło i kaszlałam. Mój tata miał te same objawy, ale dużo silniejsze, miał też gorączkę. W Szwecji nie można się przetestować na Covid-19, chyba że potrzebuje się pilnej pomocy medycznej. Wszyscy, którzy źle się czują, słyszą, że mają zostać w domach i odizolować się. W związku z tym nie zostałam poddana testom na Covid-19, ale jest wysoce prawdopodobne, że go miałam, biorąc pod uwagę połączenie objawów i okoliczności" – napisała Szwedka na Instagramie.
Czytaj też:
Kidawa-Błońska: Powinniśmy ten proces odchodzenia od węgla rozpocząć tu i teraz