Część włodarzy miast odmówiła Poczcie Polskiej przekazania spisu wyborców, argumentując, że nie ma do tego podstaw prawnych, bo ustawa o wyborach korespondencyjnych jest obecnie w Senacie.
– Wydaje się, że mamy kłopot z organizacją wyborów w trybie konstytucyjnym. Samorządy, które wczoraj zaprotestowały, to było chyba kilkadziesiąt czy nawet kilkaset miast i gmin – powiedziała Emilewicz.
Wicepremier zwróciła uwagę, że to samorządy są dysponentami rejestrów wyborczych. – Jeżeli ostatecznie nie przekażą tych rejestrów, to będzie bardzo istotna przeszkoda formalna w organizowaniu wyborów 10 maja – dodała.
– Takie prawo zadawania pytań o rejestry się pojawiło. Ja rozumiem, że samorządy się zastanawiają, ponieważ nie mają dziś jeszcze podstawy prawnej. Tę podstawę prawną stworzyła z drugiej strony decyzja pana premiera dot. organizacji wyborów, którą przekazał ministrowi aktywów państwowych, premierowi Sasinowi, a ten dalej Poczcie Polskiej – mówiła Emilewicz.
Pytana o wewnętrzną sytuację w Porozumieniu stwierdziła, że to dzięki Jarosławowi Gowinowi weszła do polityki. – To on mnie namówił do wstąpienia na tę ścieżkę. Podzieliliśmy się rolami – oświadczyła minister.
Przypomnijmy, że Porozumienie proponuje wydłużenie kadencji prezydenta Dudy o dwa lata, już bez możliwości reelekcji w 2022 roku. Ta koncepcja wymaga zmiany konstytucji. Rozmowy z opozycją na ten temat prowadzi Gowin.
Czytaj też:
Ministerstwo Zdrowia: 258 nowych przypadków, 9 osób nie żyje