Jego wypowiedź cytuje niemiecka agencja prasowa dpa. Zaskakująco szczera deklaracja szefa KE padła w rozmowie z dziennikarzami belgijskiej gazety "Le Soir".
Juncker stwierdził, że UE nie ma realnej władzy, by powstrzymać "autorytarny dryf" w Polsce i na Węgrzech. Jak dodał, w traktatach europejskich jest artykuł 7, który przewiduje możliwość nałożenia sankcji na kraj odchodzący od uniwersalnych zasad Wspólnoty. Przyznał jednak, że niektóre państwa członkowskie już deklarują, iż nie zgodzą się na jego zastosowanie.
– Taka odmowa a priori de facto unieważnia artykuł 7. Przyglądam się temu ze smutkiem i goryczą. Mam nadzieję, że ludzie nie pozwolą robić tego, co im na końcu zaszkodzi – stwierdził szef KE. – Mówię to z niepokojem. W niektórych krajach dochodzi do odchyleń i nie wiemy, dokąd to nas doprowadzi – ocenił, odpowiadając na pytanie o sytuację w Polsce i na Węgrzech.
Na początku roku Komisja Europejska wszczęła wobec Polski procedurę ochrony praworządności w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. Następnie wydała rekomendacje, wzywając Warszawę do respektowania i publikacji wszystkich wyroków TK. Polski rząd nie uznaje orzeczeń Trybunału i uważa, że TK podejmuje je z naruszeniem prawa, łamiąc konstytucję.