Prokuratura chce również odstąpienia od kary więzienia wobec jednego z kelnerów – Łukasza N., ze względu na to, że współpracował on podczas prowadzenia śledztwa. Miałby on wpłacić 50 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.
Śledczy nie mają wątpliwości, że wskazane przez nich osoby są winne zarzucanym im czynom. Świadczyć ma o tym zgromadzony materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, czy zabezpieczonych pendrive'ów. Prokuratura wskazuje, że motywem Falenty i jego współpracowników było pozyskanie korzyści finansowych.
Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od maja, Falenta i Rybka nie przyznają się do winy, pozostali przyznali, że brali udział w procederze. Sprawa dotyczy nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Ujawnione w mediach nagrania wywołały kryzys w rządzie Donalda Tuska.