W przerwie pomiędzy głosowaniami i debatą w Sejmie, posłanka Joanna Scheuring-Wielgus postanowiła skonfrontować się z dziennikarka Telewizji Polskiej Ewą Bugałą, którą oskarża o stronniczość i manipulowanie opisywanymi w jej materiałach tematami. – Pani nas nagrywa, teraz chciałabym nagrać coś dla Pani od siebie. Chciałabym nagrać informacje dla Pani widzów, którzy oglądają Pani programy – mówiła posłanka do Bugały. – Pani robi informacje, które są zmanipulowane. Chciałabym to nagrać dla Pani widzów – dodała Scheuring-Wielgus goniąc dziennikarkę po sejmowych korytarzach.
– To zachowanie bardzo trudno opisać inaczej, niż jako skandaliczna forma polityki bazarowej – komentował tą sytuację Paweł Lisicki.
– W poprzedniej kadencji Sejmie wielu posłów PiS uważało, że są niesprawiedliwie pokazywani przez media, mieli pretensje do TVN24 czy ówczesnej Telewizji Publicznej, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś wziął sprawę w swoje ręce i prześladował jakiegoś reportera czy dziennikarza – tłumaczył red. nacz. „Do Rzeczy”. – To zachowanie chamskie, głupie i niepotrzebne – dodał dzuennikarz, który podkreślił jednocześnie, że chociaż nie da się tej sytuacji określi tej sytuacji w kategoriach prawnych to jest to przekroczenie dobrych obyczajów.