W rozmowie z Tadeuszem Płużańskm na antenie Polskiego Radia 24 Jacek Saryusz-Wolski odniósł się do planów powiązania wypłat funduszy unijnych z praworządnością. Przypomnijmy, że 5 listopada po raz pierwszy w historii Unii zdecydowano, że wypłaty unijnych środków będą zależeć od przestrzegania przez kraje członkowskie zasad państwa prawa i posiadania niezależnego sądownictwa. Według rozporządzenia, decyzje o ewentualnym zawieszaniu bądź odbieraniu krajom środków mają być podejmowane na wniosek Komisji Europejskiej przez Radę Unii większością kwalifikowaną.
– Z większym niepokojem patrzę na ten kontrast, kiedy my świętujemy niepodległość, a tu w Brukseli na tę niepodległość jest przypuszczany atak, który w dużym stopniu umyka uwadze polskich mediów – powiedział europoseł. W ocenie Saryusz-Wolskiego, "chodzi o zainstalowanie bezprawnego, pozatraktatowego, siłowego rozwiązania, które dawałoby możliwość wywierania presji i szantażowania krajów, których rządy się nie podobają – po to, żeby rządy, które się podobają, mogły być zainstalowane werdyktowi demokratycznemu społeczeństw". Jak podkreślił, jest to w interesie rządów lewicowo-liberalnych, które są dziś w większości.
Polityk wskazywał, że to Niemcom, Francja i krajom Beneluksu najbardziej zależy na takim rozwiązaniu. – To myślenie dominuje też w instytucjach unijnych, w tym także w Komisji Europejskiej – dodał/
Gość Tadeusza Płużańskiego zwrócił uwagę, że w unijnym traktacie jest proregatywa, która pozwoli "zatrzymać to szaleństwo". – To weto. Decyzje o budżecie UE i o funduszu odbudowy muszą zapaść jednomyślnie. Weto zostałoby zastosowane w obronie traktatu unijnego i polskiej suwerenności – powiedział.
Według najnowszych informacji RMF FM, premier z takiej proregatywy zamierza skorzystać. Rozgłośnia nieoficjalnie ustaliła, że Morawiecki przesłał do Brukseli oficjalny list, w którym odrzucił projekt rozporządzenia warunkującego wypłacanie unijnych pieniędzy od przestrzegania zasad praworządności i zagroził zawetowaniem budżetu. Pismo w tej sprawie zostało skierowane do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela i sprawującej prezydencję w UE kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Czytaj też:
"To się musi skończyć dymisjami". Dziennikarz publikuje wymowne zdjęcie z Marszu NiepodległościCzytaj też:
Wildstein dziękuje "Wyborczej", TVN i PO