Podczas gdy Philippe de Villiers stanowczo potępił działanie rządu, które uznał za uderzające w patriotyzm karanie odrębnych opinii, André Bercoff, popularny dziennikarz stacji radiowej Sud Radio, wręcz wybuchnął: „Rozwiązanie #GenerationIdentitaire? Ci działacze nikogo nie zabili, nie pobili ani ranili. Więc są winni. Winni z konieczności. #Francuzibudźciesię. Albo idźcie spać. Na zawsze. Obwieszczenie rangi nekrologu. Żadnych kwiatów ani wieńców”. Z kolei 20 lutego w Paryżu odbyła się manifestacja poparcia dla Génération identitaire, w której, mimo obostrzeń sanitarnych, wzięło udział ponad 2000 uczestników, w tym rodziny z dziećmi.
„Biały, hetero, mężczyzna, katolik”
Te liczne reakcje jasno wskazują, że nie mała część francuskiego społeczeństwa odebrała atak ministra na ruch tożsamościowy, jako uderzenie w swoją własną tożsamość. I nie bez powodu. Dla zilustrowania stereotypowego podejścia obecnego establishmentu do tożsamości narodowej wspomnijmy wymianę zdań we francuskim parlamencie z początku lutego, podczas prac legislacyjnych nad ustawą mającą zapobiegać zjawisku separatyzmu we Francji. Gdy deputowany Republikanów, Xavier Breton, zanegował twierdzenie deputowanej Laurence Vanceunebrock z partii rządzącej LREM o rzekomej systemowej dyskryminacji wśród urzędników, usłyszał od niej wprost, że nie jest zdolny dostrzec tego problemu: „Być może w oczach pana Bretona taka sytuacja nigdy się nie pojawiła, bo pan Breton jest heteroseksualnym białym mężczyzną i katolikiem, który ostatecznie pasuje do wszystkich fundamentów naszego judeo-chrześcijańskiego społeczeństwa, a więc rozumiem, że z jego strony to jest coś, czego nie może pojąć”. Bredzić tak wprost o rzekomej systemowej dyskryminacji i jej powodach to chyba nie potrafią nawet „niektóre amerykańskie media”, cytowane jako autorytety na Wikipedii. A gdy jej wypowiedź wywołała okrzyki oburzenia z ław deputowanych, Vanceunebrock dodała: „Odnoszę wrażenie, że was to denerwuje, ale mi to wręcz sprawia przyjemność”. I być może ten wyjawiony bez ogródek swoisty sadyzm mógłby także w zupełności tłumaczyć motywację działań ministra Darmanina.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.