O tym, że wielu rebeliantów zginęło, próbując zdobyć plany Gwiazdy Śmierci (zarówno pierwszej, jak i drugiej), wiem dobrze, bo powiedziano nam to wprost w oryginalnej trylogii George’a Lucasa. Właściwie ilu, kiedy i którzy? To pytanie, z którego wysnuto całkiem nowy film, który ma być przełomem w kinowych opowieściach z uniwersum „Gwiezdnych wojen”.(...)
Zapowiadany jako mroczny i wojenny „Łotr 1” taki faktycznie jest, ale zupełnie niepotrzebnie próbuje być także moralnie dwuznaczny. Tym razem np. rebeliancki sojusz przedstawiony jest nie jako szlachetne sprzysiężenie w obronie wolności, tylko banda skłóconych ze sobą i w większości tchórzliwych, konkurujących liderów. A walczący w jego szeregach ryzykanci okazują się niewiele lepsi od imperialnych zbirów – kiedy zgłaszają się do samobójczej misji, motywują to chęcią odkupienia win za wszystkie złe rzeczy, które robili w… służbie Rebelii! Zło złem zwyciężaj? Ejże! (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.