Olga Tokarczuk udzieliła wywiadu jednemu z najpoczytniejszych włoskich dzienników. Przekonywała w nim, że sytuacja w Polsce wygląda jak na Białorusi. "Białoruś jak Polska: Płaci za powolność Europy" – brzmi tytuł wywiadu z pisarką w najnowszym numerze "Corriere della Sera".
Według Tokarczuk, Europa nie reaguje stanowczo na działania reżimu Aleksandra Łukaszenki. "Mówiąc o brutalnych represjach na Białorusi krytykowała polski rząd, mówiła też o »atakach na LGBT«, które – jej zdaniem – wymykają się spod kontroli. Powieliła też fake newsa o »strefach wolnych od LGBT«" – relacjonuje wywiad z noblistką portal TVP Info.
Romaszewska-Guzy: Wstydu trzeba nie mieć
Na słowa Olgi Tokarczuk zareagowała m.in. Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Biełsatu. Jak mówiła na antenie TVP Info, "wstydu trzeba nie mieć, żeby tak komentować". – I trzeba też nie mieć poczucia proporcji – dodała.
Dziennikarka tłumaczyła, że "jedną rzeczą są poglądy polityczne i zadowolenie lub niezadowolenie z sytuacji w Polsce, a drugą rzeczą jest to, co się dzieje na Białorusi". – To nie ma nic wspólnego z tym, co jest w Polsce – podkreśliła.
Nawiązując do sytuacji trzech działaczek polonijnych przebywających w Polsce po uwolnieniu z białoruskiego aresztu, szefowa Biełsatu powiedziała: – Zapewniam te panie, że nie chciałyby się znaleźć na miejscu trzech naszych koleżanek, które z bardzo smutnymi minami wychodziły z ministerstwa.
Na wywiad Tokarczuk w "Corriere della Sera" część internautów zareagowała akcją z hasztagiem #OdeślijOldzeKsiążkę.
Czytaj też:
Pratasiewicz udzielił wywiadu. Skrytykował Polskę