„Jak ustalił w marcu br. „Der Spiegel”, w ramach akcji „Ghostwriter” zaatakowanych zostało 7 członków Bundestagu i ponad 70 posłów do parlamentów niemieckich krajów związkowych. Według źródeł gazety w niemieckich służbach była to pierwsza duża akcja tej grupy w Europie Zachodniej” – czytamy na portalu dw.com.
Niemieckie służby podejrzewają GRU
Chodzi o grupę UNC1151. Według niemieckich służb za cyberatakami może stać rosyjski wywiad wojskowy. Celem ma być destabilizacja sytuacji politycznej w krajach Europy Środkowej. Dziennikarze publicznych stacji WDR i BR ustalili, że szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Thomas Haldenwang miał zeznać w marcu przed parlamentarną komisją ds. służb specjalnych, że o atak w ramach akcji „Ghostwriter” podejrzewane jest właśnie GRU.
Nie wiadomo, czy i jakie dane zostały wykradzione niemieckim politykom. Do tej pory nic nie zostało opublikowane. Media dowiedziały się natomiast, że niemieckie służby przyglądają się akcji „Ghostwritter” od lutego 2021 roku.
Służby miały rozesłać do zaatakowanych parlamentarzystów listy, w których informują, że ich „służbowe i/lub prywatne adresy email” mogą stać się celem „zaplanowanej kampanii phishingowej”. Wykradzione hasła i informacje mogą być wykorzystane do „uzyskania dostępu do kont w sieciach społecznościowych lub rozpowszechniania fałszywych informacji”.
Obawy o powtórkę z 2015 roku
Niemieckie media przypominają, że najpoważniejszy cyberatak na niemieckich polityków miał miejsce wiosną 2015 roku. Hakerom udało się wówczas włamać do wewnętrznego systemu Bundestagu. Według szacunków uzyskali wtedy blisko 16 gigabajtów danych, w tym tysiące e-maili i dokumentów deputowanych różnych ugrupowań. Hakerom udało się także dostać do dwóch komputerów w biurze kanclerz Angeli Merkel.
„Akcja „Ghostwriter” przynajmniej w Niemczech jest na razie mniej spektakularna – jak donoszą niemieckie media, hakerom nie udało się przeniknąć do rządowych systemów” – informuje dw.com.
Cyberatak z Rosji
Przypomnijmy, ze według najnowszych informacji podanych przez rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego Stanisława Żaryna, zaatakowanych zostało ponad 4 tysiące adresów e-mail funkcjonujących w polskich serwisach poczty elektronicznej.
Wicepremier i przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych Jarosław Kaczyński poinformował, po zapoznaniu się z informacjami przedstawionymi przez ABW i SKW, że najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego ze strony Rosji.
"Po zapoznaniu się z informacjami przedstawionymi mi przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbę Kontrwywiadu Wojskowego informuję, że najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego" – czytamy komunikacie.
"Obecnie prowadzone są działania wyjaśniające, ale także zabezpieczające dowody. Apeluję do wszystkich o rozwagę i nie wpisywanie się w scenariusz operacji zaplanowanej przeciwko polskim urzędnikom i politykom różnych opcji, której jednym z głównych celów jest uderzenie w polskie społeczeństwo i destabilizacja naszego kraju" – pisze dalej prezes PiS.
Czytaj też:
Afera szpiegowska na niemieckim uniwersytecie? Rosjanin trafił do więzieniaCzytaj też:
Nieoficjalnie: NATO zajmie się sprawą cyberataków w PolsceCzytaj też:
Fogiel: Ktoś podjął próbę wyłudzenia dostępów do poselskich maili