Czy jest Pan zaskoczony powrotem Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego PO?
Prof. Henryk Domański: Tak, myślę że jestem zaskoczony. Sądziłem, że Borys Budka tak łatwo nie odda tego stanowiska. Poza tym uważałem, że Platforma Obywatelska jest świadoma, iż powrót Donalda Tuska nie powinien podnieść notowań tej partii zgodnie z jej oczekiwaniami. Moim zdaniem ta decyzja nie spowoduje również zjednoczenia partii opozycyjnych, czego również oczekiwało się od Borysa Budki.
Rafał Trzaskowski byłby kimś bardziej odpowiednim do pełnienia tej funkcji?
Donald Tusk ma dosyć negatywny elektorat, z czego liderzy Platformy zdawali sobie sprawę. Rafał Trzaskowski jest kimś nowym i bardziej obiecującym, a oprócz tego nie kojarzy się z powrotem do rządów PO z tych nieocenionych lat 2007-2015, a więc ta decyzja jest dosyć zaskakująca.
Czy Pańskim zdaniem ta decyzja może pomóc Platformie, czy wręcz przeciwnie?
Tego nie wiemy. W tej chwili może pomóc to Platformie w sensie notowań opinii publicznej. Sądzę, że najbardziej prawdopodobny jest przyrost jakichś 3-4 punktów, a później sytuacja wróci do normy.
Jak ta sytuacja może wpłynąć na inne partie opozycyjne, zwłaszcza na rosnące w siłę ugrupowanie Szymona Hołowni?
Trudno stwierdzić, że ruch pana Hołowni może przejąć rolę Platformy Obywatelskiej, ponieważ nie jest to żadna partia i nie wiadomo dokładnie, co obiecuje poza pokonaniem Prawa i Sprawiedliwości. Ze strony wyborców mamy do czynienia z oznakami sympatii dla tego ruchu. Wyłaniają się one przy pytaniu, na którą formację Polacy byliby w stanie głosować w najbliższych wyborach, gdyby nie chcieli głosować na PiS. Nie jest to natomiast na tyle silna pozycja, aby zagrozić partii rządzącej.