Piątkowa wizyta izraelskiego premiera w Białym Domu była jego pierwszym spotkaniem z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem. Politycy rozmawiali m.in. o sytuacji w Iranie, z którym Amerykanie negocjują powrót do umowy nuklearnej z 2015 r.
Media rozpisują się jednak o osobliwej sytuacji, do jakiej doszło podczas rozmowy polityków. Wszystko za sprawą nagrania, które trafiło do sieci. Opublikowała je na Twitterze izraelska posłanka z partii Likud Galit Distel Atbaryan. "Z jakiegoś powodu izraelskie media same zasnęły i nie zwróciły uwagi na ten historyczny moment. Pomyślałam, że i tak powiniście wiedzieć" – napisała polityk.
O co chodzi? Na nagraniu widzimy jak izraelski przywódca zwraca się do Joe Bidena, a ten siedzi ze spuszczoną głową i przymkniętymi oczami. Naftali Bennett patrzy na prezydenta USA, próbując nawiązać kontakt wzrokowy, jednak ten nie reaguje. Wydaje się być nieco zdezorientowany.
"Obudź się, Joe"
Nieprzychylni Bidenowi politycy amerykańscy uważają, że ten po prostu zasnął podczas rozmowy z Benetem. "Nasz kraj jest zagrożony kontrolowaniem przez człowieka, który nie może nawet nie zasnąć podczas spotkania z premierem Izraela" – napisała na Twitterze Marjorie Taylor Greene z Partii Republikańskiej.
"Obudź się, Joe. Masz do podpisania list rezygnacyjny" – napisała z kolei kongresmenka Lauren Boebert.
W obronie amerykańskiego przywódcy stanął z kolei były rzecznik Białego Domu Ari Fleischer. Jak przyznał, choć sprzeciwia się Bidenowi, to opublikowane nagranie nie prezentuje w sposób dokładny sytuacji, a zarzuty są niesprawiedliwe. "Całe nagranie pokazuje, że Biden natychmiast reaguje i rozmawia z premierem Bennettem, gdy tylko Bennett zakończył swoje uwagi. Wszystkie te fragmenty 'śpiącego' Bidena zostały wycięte tuż przed jego reakcją. To nie w porządku" – ocenił.
Czytaj też:
Cejrowski: Z KabuluCzytaj też:
Jak Biden talibów uzbroił