Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarza RMF FM wynika, że eksplodowały materiały wybuchowe, które po operacji suszenia pracownica zakładu zapakowała do transportu. "Kobieta niosła pakunek, który wybuchł na korytarzu" – czytamy.
Jak przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasowąprzewodniczący NSZZ Solidarność w zakładzie Stanisław Głowacki, jest to miejsce, w którym już nic nie powinno się takiego wydarzyć. – To jest dla nas niezrozumiałe. To wielka tragedia, jesteśmy w szoku – przyznał.
Wiadomo, że policja ustala obecnie okoliczności tragedii.
Jak donosi rozgłośnia, rodzina tragicznie zmarłej 41-latki została objęta opieką psychologiczną. Z rozmów dziennikarza RMF FM z pracownikami zakładu wynika, że na tym stanowisku nie doszło do żadnego wypadku przez ostatnie 30 lat.