Prawo i Sprawiedliwość oskarża premiera Donalda Tuska o zaniechania w związku z powodzią. Jacek Sasin stwierdził nawet, że szef rządu był "głównym dezinformatorem" w trakcie dramatycznych wydarzeń na południu Polski.
– Głównym dezinformatorem w całej akcji powodziowej okazał się Donald Tusk, który najpierw oszukiwał Polaków, mówiąc, że prognozy, które posiada nie są niepokojące, a wiemy już dziś, po kontrolach, również poselskich posłów PiS w IMGW, że były niepokojące. Potem uspokajał mieszkańców Stronia Śląskiego, że tama wytrzyma, a dwie godziny później tama pękła – powiedział na antenie Polsatu News.
– Zadałbym Donaldowi Tuskowi pytanie, jak to się stało, że zaledwie dziewięć procent potencjału służb ratowniczych było zaangażowanych w akcję na południu Polski? – pytał były minister aktywów państwowych.
Sasin uważa, że opinia publiczna musi poznać prawdę o wszystkim, co działo się podczas krytycznych godzin w Stroniu Śląskim, Kłodzku i Głuchołazach, gdy woda zalewała te i inne miasta na Dolnym Śląsku. Polityk stwierdził, że sam ma "mocno ograniczone" zaufanie do tego rządu.
Tusk o bobrach. Sasin: Wstydzę się
Poseł PiS odniósł się także do sobotniej wypowiedzi szefa rządu na temat bobrów. Przypomnijmy, że kilka dni temu ssaki te zostały oskarżone przez Tuska o niszczenie wałów, co z kolei zostało ocenione przez ekspertów jako niedorzeczne. Teraz premier stwierdził, że po odbudowie wałów nie będzie trzeba dokonywać odstrzału tych zwierząt, dodając żartobliwie: "będzie dobrze, panie bobrze".
– Wstydzę się, jako obywatel Polski, że premier rządu w tak dramatycznej sytuacji robi sobie żarciki w ten sposób, kiedy ludzie zginęli, kiedy jest taki dramat na południu Polski. To jest żenujące i to coś, co napawa mnie wstydem – skomentował Sasin.
Czytaj też:
"To jest kpina z Polaków". PiS krytykuje rząd TuskaCzytaj też:
Konsternacja po słowach Tuska. Ekspert: Tylko w Polsce szef rządu może opowiadać takie bzdury