– Istnieją dwa zasadnicze stanowiska. Trybunał Sprawiedliwości UE i Komisja Europejska wychodzą z założenia, że prymat prawa europejskiego nad prawem narodowym jest w UE absolutny, a więc, że TSUE zawsze ma ostatnie słowo. Inne podejście ma wiele trybunałów konstytucyjnych państw członkowskich UE, które uważają, że przekazały instytucjom europejskim jedynie pewne, jasno obrysowane kompetencje, ponieważ UE nie jest państwem federacyjnym. To znaczy, że organom europejskim wolno robić tylko to, do czego zostały przez kraje członkowskie upoważnione – powiedział Andreas Vosskuhle w rozmowie z tygodnikiem "Die Zeit".
Zdaniem Vosskuhle obie strony dysponują "dobrymi argumentami" na poparcie swojego stanowiska. Przyznał, że nie wiadomo, jak można rozwiązać ten konflikt, ponieważ nie istnieje odpowiednia procedura. – Tak więc trzeba będzie chyba pozostawić tę sprawę otwartą – oświadczył.
Jednocześnie powoływanie się polskiego TK na niemiecki przykład Andreas Vosskuhle uznał za "ostentacyjne nadużycie" niemieckiego orzecznictwa.
PE przyjął rezolucję przeciwko Polsce
Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję, w której wezwał polskiego premiera, by nie kwestionował nadrzędności prawa UE nad prawem krajowym.
W rezolucji Parlament Europejski apeluje ponownie do Komisji Europejskiej o wszczęcie wobec Polski postępowania ws. "uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w odniesieniu do przepisów dotyczących nielegalnego 'Trybunału Konstytucyjnego' i jego niezgodnego z prawem składu, Izby Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa".
Czytaj też:
PiS przegrało głosowanie podczas prac komisji. Wyniki unieważnionoCzytaj też:
Będzie kolejne ministerstwo? Czarnecki: Tak, rozmawialiśmy o tym