– Zrobimy wszystko, aby inflacja trwała jak najkrócej i żeby była jak najłagodniejsza. Według naszych aktualnych przewidywań, po I kwartale będzie ona maleć i nie będzie już taka dolegliwa, choć będzie, około 5-procentowa – powiedział w środę prezes NBP Adam Glapiński.
Nawiązał do słów prezesa Fed, który stwierdził, że kończy mówić, że inflacja jest przejściowa i musi przyznać, że będzie ona uciążliwa: – Chciałbym dzisiaj też to powiedzieć. Zmieniam retorykę. Inflacja jest przejściowa, ale w okresie 2 lat, a i to też nie wiadomo, choć to teraz tak widzimy. Inflacja nie jest przejściowa, inflacja jest uciążliwa. Będziemy się starali ją sprowadzić do minimalnych poziomów, ale nie kosztem dużego bezrobocia. Myślę, że nikt nas do tego nie zmusi. Nikt nas nie zmusi, żebyśmy w zasadniczy sposób zwiększyli bezrobocie. Tego nie można Polsce zrobić. A z inflacją sobie damy radę.
Jest najlepiej od czasów rozbiorów
Prezes banku centralnego zastrzegł, że mimo problemów z inflacją i z pandemią sytuacja gospodarcza Polski jest bardzo dobra.
– Nawet z tą podwyższoną inflacją – bo to nie jest hiperinflacji ani superinflacja, to po prostu podwyższona inflacja – sytuacja gospodarcza Polski jest bardzo dobra. To jest najlepsza sytuacja gospodarcza od czasów rozbiorów. Polska wychodzi z kryzysu jako pierwsza z dużych krajów, z dynamiką ok. 5 proc. PKB – stwierdził Adam Glapiński.
Tarcza antyinflacyjna
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił we wtorek na antenie TVP Info, że poprzednie rządy nie walczyły z inflacją tak kompleksowo, jak rząd Zjednoczonej Prawicy.
– Ja się nie dziwię, że ludzie dzisiaj bardzo się niepokoją o inflację, bo jak patrzą na poprzednie rządy Platformy, PSL czy SLD, to żadnych pakietów antyinflacyjnych nie było. Jesteśmy pierwszym rządem, który robi bardzo poważny pakiet antyinflacyjny i on polega na tym, że obniżamy bardzo wiele podatków, po to, żeby więcej pieniędzy zostało w kieszeniach obywateli – powiedział.
Premier wskazał, że jedną z głównych przyczyn wzrastających cen jest znaczna podwyżka cen gazu. Duży wpływ mają także ceny uprawnień do emisji CO2 oraz trwająca pandemia koronawirusa.
– Można powiedzieć, że inflacja jest zaimportowana, przyszła do nas zza granicy, przybyła zza granicy poprzez wysokie ceny gazu, wysokie ceny uprawnień do emisji CO2, a także ze względu na pandemię, która też przyszła zza granicy. Prosimy koncerny energetyczne, żeby nie wykorzystywały tego co zrobiliśmy i, żeby przedstawiły ludziom prognozę niższą, wynikającą z dzisiejszych decyzji rządu. Będą dzięki temu niższe rachunki na energię elektryczną, gaz i benzynę – wskazał.
Premier podkreślił, że kwota zarezerwowana przez rząd na dodatek osłonowy to środki dla 6,8 milionów gospodarstw domowych. Początkowo rząd chciał także znieść VAT na żywność. Na przeszkodzie stanęły jednak unijne przepisy.
– Chcieliśmy zrobić tak, żeby znieść VAT na artykuły żywnościowe - to by było najprostsze, ale analizy, które przychodzą z Komisji Europejskiej na to nie pozwalają. Dlatego te środki przełożyliśmy na dodatek osłonowy – powiedział szef rządu.
Czytaj też:
Rosnące ceny energii? Sasin: To koszt naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej