Romanowski: Wyrok TSUE nie ma wpływu na kwestie macierzyństwa i rodzicielstwa w Polsce

Romanowski: Wyrok TSUE nie ma wpływu na kwestie macierzyństwa i rodzicielstwa w Polsce

Dodano: 
W ostatnim czasie można dostrzec, że prawica na całym kontynencie się budzi. Coraz więcej środowisk, które do tej pory przymykały oko na ideologiczną ofensywę UE zaczynają dostrzegać problem jakim jest prawna samowolka brukselskich organów – mówi portalowi DoRzeczy.pl wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.

14 grudnia 2021 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie dotyczącej transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia dziecka pary jednopłciowej. Co on tak naprawdę oznacza?

Marcin Romanowski: Wyrok TSUE w sprawie bułgarskiej dotyczy danych osobowych w dokumentach potrzebnych dziecku w trakcie podróży, jak dowód osobisty czy paszport. Ma to związek z korzystaniem przez obywateli państw członkowskich UE z prawa do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium innych państw członkowskich. Jednak jak to zazwyczaj w przypadku unijnego wymiaru "sprawiedliwości", cała sprawa ma drugie - ideologiczne dno.

Lewica od razu odtrąbiła sukces i ogłosiła, że wyrok jest przełomowy, ponieważ de facto zmusza on władze Polski do uznania tzw. tęczowych rodzin. Słusznie?

Muszę przyznać, że jest to bardzo wypaczone rozumowanie sukcesu, jeżeli za takowy uważa się to, że unijne instytucje wprowadzają chaos do krajowych porządków prawnych. Nie zaskakuje, że lewica bardzo chętnie zrzekła by się wszelkich prerogatyw wynikających z posiadania przez Polskę statusu państwa suwerennego. Mam jednak dla przedstawicieli lewicy przykrą nowinę. Wyrok TSUE w sprawie bułgarskiej nie ma i nie może mieć wpływu na kwestie macierzyństwa i rodzicielstwa w Polsce z bardzo prostego powodu. Kwestia prawa rodzinnego należy do sfery wyłącznej kompetencji państw członkowskich Unii Europejskiej. Zresztą to samo zostało stwierdzone wprost w przywołanym orzeczeniu. Tylko polskie prawo - Konstytucja RP i kodeks rodzinny - reguluje kwestie tego kto jest matką, a kto ojcem dziecka. Dopóki w Polsce jest rząd Zjednoczonej Prawicy, który chroni naszej niezależności, dopóty prawna ofensywa unijnych instytucji nie zagrozi polskiemu porządkowi prawnemu.

W tym duchu wypowiedział się też wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który wskazał, że "hipokryci z UE niszczą krajowe porządki prawne". Unia kolejny raz próbuje ingerować w kwestie światopoglądowe?

Po ujawnieniu przez francuski "Libération" afery ukazującej eurokratów w negliżu własnej hipokryzji, chyba nikt, kto podchodzi do sprawy obiektywnie, nie ma już wątpliwości, że TSUE od lat realizuje ideologiczną agendę pozbawionych tożsamości narodowej unijnych federalistów. Swoim wyrokiem próbuje dziś po raz kolejny wprowadzać tylnymi drzwiami stopniową legalizację tzw. jednopłciowych małżeństw i homo-adopcji pod płaszczykiem rzekomej realizacji praw „uciemiężonych" mniejszości. To całkowicie sprzeczne z podstawowymi, konstytucyjnymi zasadami polskiego prawa oraz podstawami polskiego systemu prawnego. Unia sabotuje systemy prawne państw członkowskich, których obywatele wybrali rządy nie pomyśli Brukseli. Za karę, próbują wprowadzić chaos i ingeruje w wewnętrzne sprawy, o których mogą rozstrzygać jedynie Polacy.

Do czasu ogłoszenia wyroku TSUE zawiesił bliźniaczą sprawę zainicjowaną przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie. Można się spodziewać, że za chwilę Polska zostanie zmuszona do tego, co Bułgaria?

W przypadku rzeczowego wyroku, jego materia znajduje się we właściwościach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Sprawa dotyczy bowiem danych osobowych, które powinny zostać ujawnione w dokumentach uprawniających do podróży zatem w paszportach i w dowodach osobistych. Dotychczas w sprawie dokumentów wydawanych dzieciom wypowiedział się Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale z 9 grudnia 2019 roku, w której podkreślił, że z dotychczasowego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE wynika, że ustawodawstwo dotyczące stanu cywilnego mieści się w kompetencjach państw członkowskich i prawo UE nie narusza tej kompetencji. Przypomnę, że także w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przyjmuje się, że państwa członkowskie nie są obowiązane do przyjmowania rozwiązań prawnych legalizujących związki małżeńskie oraz partnerskie par osób tej samej płci.

Jakie instrumenty ma w tym momencie polski rząd i Ministerstwo Sprawiedliwości?

Jako Ministerstwo Sprawiedliwości i Solidarna Polska z całą pewnością nigdy nie damy naszego przyzwolenia na rozwiązania, które godzą w prawo do posiadania przez dziecko mamy i taty. W ostatnim czasie można dostrzec, że prawica na całym kontynencie się budzi. Coraz więcej środowisk, które do tej pory przymykały oko na ideologiczną ofensywę UE zaczynają dostrzegać problem jakim jest prawna samowolka brukselskich organów. Promowane przez tęczowe lobby pojęcia typu „rodzicielstwo jednopłciowe" czy "tęczowa rodzina" to nic innego, jak marksistowska nowomowa, ideologiczne szaleństwo, które podważa fundamenty kolejnych zachodnich społeczeństw, któremu musimy postawić tamę. Dlatego też, spodziewając się orzeczenia w sprawie bułgarskiej, przygotowaliśmy już kilka miesięcy temu w Ministerstwie nowelizację m.in. ustawy regulującej rejestry stanu cywilnego - już wkrótce projekt wyjdzie do uzgodnień międzyresortowych. Nowelizacja jednoznacznie zapewnia wszystkim dzieciom prawo do mamy i taty.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także