W RZECZY SAMEJ | Rewolucjonistów Boże Narodzenie drażniło od zawsze.
Odrzucali przekonanie, że na świat zstąpił Bóg, że narodził się z Dziewicy i że Chrystus dorastał otoczony troską Marii i Józefa. To, że pamięć o tym zdarzeniu i obraz Świętej Rodziny tak głęboko przeniknęły do kultury i obyczajów całego chrześcijańskiego Zachodu – wystarczy przypomnieć sobie o niezliczonych szopkach, wspaniałych obrazach, pięknych kolędach, oratoriach, przedstawieniach; to, że stała się ona symbolem nadziei, czułości i miłości, budziło ich złość i frustrację. Zdawali sobie doskonale sprawę z tego, że kto chce wyrugować religię z życia, ten musi usunąć jej znaki i pozbawić ją aury ciepła i bliskości, czyli dokładnie tego, co stanowi przesłanie Bożego Narodzenia.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.