– Widzimy dziś olbrzymi problem kryzysu energetycznego, problem surowcowy oraz problem wynikający z pakietu klimatycznego UE. Obecnie płacimy za to wysokie ceny, szczególnie za gaz. Warto podkreślić, że gdyby dzisiaj w Polsce nie było górnictwa, to znacznie więcej płacilibyśmy również za prąd. Żaden kraj dążący do rozwoju nie powinien się wyzbywać swojego surowca. Jedynym surowcem, na którym Polska może oprzeć swoją suwerenność energetyczną, jest węgiel zarówno kamienny, jak i brunatny – powiedział związkowiec na antenie TV Trwam.
Kolorz wskazał, że proces wygaszania kopalń (taki zapis znalazł się w ubiegłorocznej umowie społecznej) będzie już odczuwalny za 7 lat. – Jest to czas dla rządzących w Polsce oraz związkowców reprezentujących społeczność Śląska i górników, by zrezygnowali z tych planów i zrozumieli, że nie możemy pozbyć się najważniejszego surowca w kraju. (…) Bądźmy suwerennym państwem, postawmy na nowe technologie węglowe i wybudujmy energetykę atomową. Dzięki temu nie będziemy się martwić, że zostanie nam kupowanie chleba na kromki, bo drożeje gaz – ocenił Dominik Kolorz.
Będą protesty?
24 stycznia roku mają odbyć się rozmowy Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych, z przedstawicielami śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". W razie braku porozumienia związki zawodowe grożą protestami.
– W tym momencie nie chciałbym publicznie zdradzać naszej taktyki, jaką planujemy przedstawić podczas spotkania. (…) Jeżeli miałoby być tak, że to spotkanie jest ostatnim, to będzie wtedy niejako pewnikiem, że we wtorek lub w środę rozpoczną się protesty. Jeżeli natomiast okaże się, że rząd przychodzi do nas z taką ofertą, jaką podpisaliśmy 28 maja 2021 roku i przedstawi ofertę realizacji tego dokumentu, to wtedy nie dojdzie do protestów – wskazuje szef "S" w regionie śląsko-dąbrowskim.
Czytaj też:
Polska nie przekonała Komisji Europejskiej. Do Warszawy trafiło wezwanie do zapłaty