Z Bartłomiejem Wróblewskim, posłem PiS, pomysłodawcą powołania Instytutu Rodziny i Demografii rozmawia Łukasz Zboralski.
ŁUKASZ ZBORALSKI: W ostatnim numerze tygodnika „Do Rzeczy” opisałem raport GUS na temat demografii Polski. Wynika z niego, że jesteśmy blisko momentu, w którym nie da się już odwrócić tego, że po prostu wymrzemy. Czy powołanie Instytutu Rodziny i Demografii nie jest już musztardą po obiedzie?
BARTŁOMIEJ WRÓBLEWSKI. To dobre pytanie. Jako społeczeństwo powinniśmy tym problemem zająć się 30 lat temu. Już w końcu lat 80. sytuacja demograficzna Polski zaczęła się pogarszać. Zgadzam się, że Instytut powinien zostać powołany trzy dekady temu. We Francji już w latach 30. ubiegłego wieku dostrzeżono problem demograficzny i w 1945 r. została taka instytucja powołana – Narodowy Instytut Badań nad Demografią.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.