W rozmowie z bukareszteńską telewizją Digi24 w piątek na zakończenie wizyty w Rumunii, Dmytro Kułeba stwierdził, że nie ufa deklaracjom Moskwy. Ocenił, że realnym celem Kremla jest "nie pokój, ale prowadzenie wojny".
– Zachowanie rosyjskiej armii mówi wiele o prawdziwych intencjach Rosjan. Mogą oni zapewniać, że są gotowi do porozumienia, ale kiedy widzimy ich ofensywę w Donbasie, ich okrucieństwa popełniane na Ukrainie oraz widzimy cierpienie w Mariupolu możemy wyciągnąć tylko jeden wniosek: Rosja woli wojnę, nie pokój – wskazał szef ukraińskiej dyplomacji. – Negocjacje w sprawie zakończenia wojny nie zostaną szybko sfinalizowane – ocenił polityk.
Plan podboju Ukrainy
Zdaniem ministra Rosja wdraża obecnie w życie "drugi plan podboju Ukrainy". Przypomniał, że pierwszy plan, zakładający zaatakowanie tego kraju z czterech kierunków, się nie powiódł.
– Teraz Rosja ogłosiła kolejny plan: podbój Donbasu i południa naszego kraju – zauważył Dmytro Kułeba.
Rosyjski atak na Odessę
W sobotę Rosja zaatakowała położoną na południu Ukrainy Odessę. Reuters podaje, że dwie rakiety trafiły w obiekt wojskowy, a kolejne dwie w budynki mieszkalne.
"W mieście aktywna jest obrona przeciwlotnicza. Zagrożenie nie minęło, mieszkańcy są proszeni o pozostanie w schronach. Władze zwracają się też z prośbą, by nie publikować filmów ani zdjęć ostrzałów" – podaje serwis "Ukrainska Prawda". Mieszkańcy zostali wezwani do tego, aby ukryć się w schronach.
Według świadków na miasto spadły 4 rakiety. Co najmniej jedna z nich uszkodziła blok mieszkalny. Co najmniej pięć osób zginęło, a 18 zostało rannych w sobotę w rosyjskim ostrzale rakietowym Odessy na południu Ukrainy – poinformował Andrij Jermak, szef biura ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Czytaj też:
Miedwiediew: Bez rosyjskiego gazu Europa nie przetrwa nawet tygodnia