Jego odejście jest wynikiem dochodzenia w sprawie zarządzania przez niego Europejską Agencją Straży Przybrzeżnej i Granicznej - Frontexem. Urzędnikowi zarzuca się łamanie procedur oraz błędy w polityce personalne.
Dymisja Leggeriego
Leggeri był przedmiotem sprawozdania Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). W dokumencie znalazły się mocne oskarżenia pod jego adresem. Chodzi o "nieprzestrzeganie procedur, brak lojalności wobec Unii Europejskiej oraz złe zarządzanie personalne”.
Raport OLAF to niejedyne kontrowersje wokół Leggeriego, które pojawiły się w ostatnich latach. Od pewnego czasu regularnie pojawiały się, zwłaszcza ze strony organizacji pozarządowych, oskarżenia pod jego adresem dotyczące praktyk nielegalnego wydalania migrantów (tzw. push-back).
W szczególności lewica w Parlamencie Europejskim wzywa do rezygnacji Fabrice'a Leggeriego od jesieni 2020 r., po międzynarodowym śledztwie dziennikarskim, które ujawniło udział Frontexu w kilku incydentach na Morzu Egejskim.
W ciągu siedmiu lat na czele Frontexu, która monitoruje granice zewnętrzne UE, Fabrice Leggeri wspierał wzmocnienie agencji. Ostatecznie szeregi Frontexu zostały znacznie wzmocnione liczebnie. Docelowo do 2027 roku w agencji ma służyć 10 000 strażników przybrzeżnych i funkcjonariuszy straży granicznej.
W liście, w którym ogłasza, że przekazuje swój mandat komitetowi zarządzającemu agencji, Fabrice Leggeri potwierdza, że od czasu jego wyboru i reelekcji w 2019 r. format działania Fronteksu został zmodyfikowany "milcząco, ale skutecznie”, co potwierdziła Komisja Europejska.
Czytaj też:
Ilu migrantów odesłały państwa UE? Podano daneCzytaj też:
"Sytuacja pozostaje napięta". Frontex podał dane dot. polskiej granicy