„»Le Moniteur« z dnia 18 marca [1847] podaje wiadomość, że pan Kisielew [ambasador Rosji w Paryżu] wszedł w umowę z bankiem francuskim i nabył w imieniu rządu rosyjskiego ilość pewną papierów tego banku, zwanych »inscriptions des rentes francais«, odpowiadającą wartości 50 milionów kapitału. Niektóre dzienniki utrzymują, że część tej sumy ma być wypłacona bankowi francuskiemu w brzęczącej monecie, a część dostawą zboża z Odessy i innych portów”.
Co do wielkości sumy wypłaconej przez Rosjan francuskiemu bankowi trwały dyskusje. Mówiono również o 5, a nie 50 mln franków. A i tak cała rzecz bulwersowała wytrawnych „rusofobów”, którzy nie chcieli traktować Rosji jako „trudnego, ale odpowiedzialnego partnera”.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.