Z godnie z teorią rewolucji wybuchają one wówczas, gdy panujący reżim okazuje niezdecydowanie i próbuje rozładować niezadowolenie społeczne ustępstwami, a nie wówczas, gdy odpowiada terrorem. Rewolucjonizm ma przy tym długą tradycję w Iranie. Na początku XX w. wybuchła tzw. rewolucja konstytucyjna, która zmiotła z tronu panującą od końca XVIII w. dynastię Kadżarów. Nawiasem mówiąc, w 1906 r. rewolucjoniści doprowadzili do uchwalenia konstytucji, która była bardzo demokratyczna jak na ówczesne warunki, i to nie tylko z perspektywy Azji, lecz także Europy. Prawa wyborcze były wprawdzie ograniczone do mężczyzn, ale pamiętajmy, że w Wielkiej Brytanii kobiety uzyskały te prawa dopiero w 1918 r., a w USA – w 1920 r. Jest to istotne z punktu widzenia obecnych prodemokratycznych wystąpień, gdyż w świetle ówczesnych dążeń Irańczyków nieporozumieniem wydaje się teza, że demokracja nie pasuje do tej części świata i jest konstruktem obcej kultury. Warto też pamiętać, że w latach 1943–1952 odbywały się w Iranie w miarę wolne wybory i to USA, przeprowadzając zamach stanu w ramach operacji „Ajaks”, doprowadziły do zdławienia irańskiej demokracji w zarodku. Zgodnie z teorią „efektu motyla” niektóre wydarzenia mogą rodzić skutki nieproporcjonalne do swojego znaczenia.
W sierpniu 1978 r. doszło do podpalenia kina Rex w Abadanie i do dziś nie wiadomo, czy była to prowokacja tajnej policji szacha (jak głosiła ówczesna opozycja) czy zamach terrorystyczny rewolucjonistów. W każdym razie tragedia ta uważana jest za bezpośrednią przyczynę rewolucji, która kilka miesięcy później zmiotła szacha z tronu i doprowadziła do ustanowienia Islamskiej Republiki. Śmierć Mahsy Amini to również tragiczne wydarzenie, które jednak w normalnych warunkach nie doprowadziłoby ani do rewolucji, ani do wystąpień na taką skalę, jaką obserwujemy obecnie w Iranie. Problem w tym, że w Iranie nie ma normalnych warunków, więc pytanie, czy może być to „efekt motyla”, pozostaje otwarte.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.