DoRzeczy.pl: Rentowność polskich obligacji pierwszy raz w historii notowań oscyluje wokół 9 proc. Co jest tego przyczyną?
Piotr Bujak: Podstawowa, zasadnicza i najważniejsze przyczyna, to wzrost stóp procentowych banków centralnych. Chodzi tu zarówno o podwyżki stóp procentowych Narodowego Banku Polski, które w bezpośredni sposób przekładają się na rynkowe stopy procentowe w Polsce, w tym rentowności polskich obligacji skarbowych, ale też chodzi o cykl podwyżek stóp procentowych prowadzonych przez główne banki centralne na świecie, w szczególności przez amerykański FED, co przekłada się na globalny trend wzrostu rentowności.
Czyli to nie tylko polski problem?
Na przykład rentowności dziesięcioletnich obligacji amerykańskich znalazły się w ostatnim tygodniu na najwyższym poziomie od 2007 roku. Ten wzrost rentowności na głównych rynkach powoduje, że inwestorzy wymagają większej premii za ryzyko, od takich emitentów papierów dłużnych jak Polska. Nawet gdybyśmy nie podwyższali stóp procentowych NBP, to rentowności polskich obligacji, szczególnie długoterminowych rosłyby wraz ze wzrostem rentowności obligacji amerykańskich czy niemieckich. Można również do tego dołożyć inne, techniczne czynniki.
Jakie na przykład?
Napiętą sytuację płynnościową w polskim sektorze bankowym, a mówiąc bardziej eufemistycznie – banki w Polsce nie mają nadmiaru płynności, a to powoduje, że nie są w stanie kupować dużej ilości papierów skarbowych, choć są główną grupą inwestorów na rynku obligacji, a jest to również czynnik powodujący wzrost rentowności.
W Wielkiej Brytanii pojawił się pomysł skupu obligacji przez Bank Anglii. Może NBP powinno zrobić to samo?
Wydaje się, że nie ma takiej potrzeby. W polskim przypadku stabilność finansów publicznych jest zapewniona na znacznie wyższym poziomie rentowności niż w Wielkiej Brytanii. Jednym z podstawowych warunków zachowania stabilnej sytuacji finansowej, jest zachowanie niższej rentowności obligacji niż nominalne tempo wzrostu PKB. Oczywiście to nie jest pełna gwarancja, ale upraszczając, jest to kluczowy warunek. Warto zwrócić uwagę, że rentowność obligacji na poziomie 8 czy 10 proc., to cały czas mniej niż nominalne tempo wzrostu PKB, które jest dwucyfrowe. Dlatego takie działania ratunkowe, jak Wielkiej Brytanii nie są potrzebne, zwłaszcza, że tam było to również podyktowane olbrzymimi stratami na portfelu obligacji skarbowych w przypadku dużych funduszy emerytalnych.
Czytaj też:
Tarcza antyinflacyjna przedłużona. Do kiedy?Czytaj też:
GUS: Ponad połowa klientów urzędów korzysta z usług przez internet
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.