Otóż w 1587 r., po śmierci Stefana Batorego, na polu elekcyjnym wybrano królewicza Zygmunta, zwanego później jako Zygmunt III Waza. Konkurencyjne stronnictwo Zborowskich kazało w odpowiedzi biskupowi kijowskiemu Jakubowi Woronieckiemu ogłosić królem księcia Maksymiliana. Tak zaczęła się wojna domowa, w której po stronie królewicza szwedzkiego opowiedział się kanclerz i hetman Jan Zamoyski. Maksymilian 27 września zaprzysiągł w Ołomuńcu pacta conventa i przyjął tytuł króla Polski. Wyruszył, aby zająć Kraków i tu się koronować, ale nie przeprowadził szturmu, zwlekał, co przesądziło o jego klęsce. Kiedy wreszcie zaatakował w nocy z 23 na 24 listopada, został pobity przez Zamoyskiego. Hetman ścigał uciekającego, nawet gdy ten wycofał się na cesarski wówczas Śląsk.
Zamoyski przekroczył granicę i 24 stycznia 1588 r. pobił wojska stronników Maksymiliana pod Byczyną. Arcyksiążę oblężony w mieście się poddał. Hetman zapewnił mu bezpieczeństwo osobiste, ale Habsburg miał być uwięziony do chwili, kiedy król i senat podejmą decyzję co do ich losów. Zamoyski odprowadził Maksymiliana do swoich włości. Miał w tym własny cel, gdyż w stołecznym Krakowie musiałby przekazać jeńców królowi, tymczasem pragnął zatrzymać arcyksięcia, aby wykorzystać go do własnej gry politycznej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.