Sprawa Romanowskiego i inauguracja polskiej prezydencji. "Warte swojej ceny"

Sprawa Romanowskiego i inauguracja polskiej prezydencji. "Warte swojej ceny"

Dodano: 
Marcin Romanowski, poseł klubu PiS
Marcin Romanowski, poseł klubu PiS Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Jeśli przyjęcie uchodźcy politycznego i stanie po stronie sprawiedliwości oznacza wykluczenie z kilku ceremonii, to jest to warte swojej ceny – stwierdził doradca premiera Węgier.

Oficjalna inauguracja prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej odbyła się w piątek w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Przemówienie wygłosił premier Donald Tusk. Gościem specjalnym był przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa. W piątkowej gali nie uczestniczył prezydent Andrzej Duda. Podczas wydarzenia zabrakło też m.in. ambasadora Węgier Istvana Ijgyarto. – Pan ambasador jest niemile widziany z wiadomych powodów. Węgry złamały zasady lojalności w Unii Europejskiej, zasady, które są przewidziane w traktatach. Polska w związku z tym nie życzy sobie obecności przedstawiciela Węgier – powiedział w Polsat News wiceszef MSZ Andrzej Szejna.

Wcześniej portal Onet poinformował, że minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wysłał notę do węgierskiego przedstawicielstwa, informując, że udział ambasadora "nie jest przewidziany". Co ciekawe, zaproszenie dla węgierskiego dyplomaty zostało już wysłane, jednak strona polska zmieniła zdanie. Powodem jest udzielenie azylu politycznego na Węgrzech posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu.

"Jest to warte swojej ceny"

"W grudniu Węgry udzieliły azylu politycznego byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Polski. Marcin Romanowski został aresztowany przez polskie władze pomimo przysługującego mu immunitetu parlamentarnego, co stawia pod znakiem zapytania możliwość sprawiedliwego procesu" – napisał w sobotę na portalu X doradca premiera Węgier Viktora Orbana.

"Po sprawach przeciwko Donaldowi Trumpowi, Matteo Salviniemu czy Marine Le Pen jest to kolejny przykład działania lewicy, która próbuje wykorzystać prawo do rozprawienia się ze swoimi przeciwnikami politycznymi" – ocenił Balazs Orban.

Doradca szefa węgierskiego rządu odniósł się również do braku zaproszenia dla ambasadora Węgier na inaugurację polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. "Jeśli przyjęcie uchodźcy politycznego i stanie po stronie sprawiedliwości oznacza wykluczenie z kilku ceremonii, to jest to warte swojej ceny" – stwierdził.

twitterCzytaj też:
Premier zwrócił się do prezydenta. "Każdy by zrozumiał"
Czytaj też:
Tusk kontra Nawrocki. "Ktoś tu rano dostał furii", "najniższego poziomu propaganda"

Źródło: X
Czytaj także